Późno w nocy zadzwonił telefon. Tonya Littlewolf odebrała - mężczyzna błagał o uratowanie szczeniąt.

foto: neskychno.com

Okazało się, że dzwoniącym był ogrodnik, który pracował dla pewnego hodowcy. Hodowca myśląc, że szczenięta są niedorozwinięte i chore, wyrzucił je do klatki na mróz!

foto: neskychno.com

Były to szczenięta wilka i miały zaledwie 13 dni. Od 24 godzin nie dostały ani mleka, ani wody...

foto: neskychno.com

Tonya znała hodowcę, więc natychmiast skontaktowała się z nią, aby odebrać młode. „Tak, mam trzy, których nie mogę sprzedać. Jeśli chcesz, weź je teraz ”- odpowiedział hodowca na prośbę dziewczyny.

foto: neskychno.com

Tonya zabrała zwierzęta i nadała im imiona: Wacipi (Tańcząca cień), jej brat Yawto (Śpiewający dla mnie). Trzecia nazywała się Wanagi (Naczelny Duch).

foto: neskychno.com

Potrzebowały leczenia, starannej opieki i stałej uwagi!

foto: neskychno.com

Tonya zrobiła wszystko, co w jej mocy. Spała z nimi, nie odstępowała od nich na krok i karmiła co 2 godziny! Gdy tylko szczenięta wyzdrowiały i nabrały siły, zostały wysłane do rezerwatu.

foto: neskychno.com

12 lat minęło od chwili, gdy uratowano i udzielono schronienia tym ślicznym maluszkom! Dorosły i stały się mile i pomocne. Wilki kochają ludzi.

foto: neskychno.com

Pragnę wyrazić głęboką wdzięczność tej wspaniałej osobie - Tonie Littlewolf. Tacy ludzie „ratują” naszą planetę!

Główne zdjęcie: neskychno.com