Właściciel Samsona nigdy nie stracił nadziei na ponowne spotkanie z nim i był bardzo zmartwiony, nie wiedząc, czy jego pies będzie pamiętał go po dziesięciu latach rozłąki.
Na początku lipca schronisko w teksańskim mieście San Antonio podzieliło się wzruszającą historią jednego ze swoich podopiecznych, labradora o imieniu Samson. Pies trafił do placówki miesiąc temu wraz z sześcioma innymi zwierzętami, które żyły na ulicy. Labrador nie wyglądał zbyt dobrze i był pokryty brudem i kleszczami. Po badaniu okazało się, że Samson ma mikroczip, dzięki któremu udało się znaleźć właściciela psa i okazało się, że on szukał zwierzaka od 10 lat!
Mężczyzna, który chciał pozostać anonimowy, był zszokowany tą wiadomością i natychmiast udał się do schroniska, aby zobaczyć psa. Bał się, że po tylu latach rozłąki zwierzak go nie rozpozna. Według właściciela jego rodzina długo szukała zaginionego psa i nawet gdy nie było już nadziei na jego odnalezienie, nie zapomnieli o swoim Labradorze.
Amerykanin bardzo się martwił przed spotkaniem z Samsonem. Widząc psa w klatce, przyklęknął na jedno kolano i cicho powiedział: „Samson, to ja. Czy pamiętasz mnie?" Pies podszedł do mężczyzny, powąchał jego rękę i zaczął merdać ogonem, dając jasno do zrozumienia, że niczego nie zapomniał. Właściciel nie mógł powstrzymać emocji i odetchnął: „Odebrano nam najlepsze lata”.
Według mężczyzny jego zwierzak prawie się nie zmienił, tylko schudł i miał siwą sierść.
Po wzruszającym spotkaniu Samson udał się do domu. Taka historia jest rzadkością w schronisku. Nieczęsto można znaleźć właścicieli psów, które zgubiły się wiele lat temu.
Nie byłoby to możliwe w przypadku Samsona, gdyby nie mikroczip. „Gratulujemy Samsonowi i jego rodzinie spotkaniu i mamy nadzieję, że czeka ich wiele przyjemnych chwil” – czytamy w wiadomości zamieszczonej na stronie schroniska na Facebooku.
Główne zdjęcie: google.com