Wszystkie moje koleżanki są na Instagramie. I to właśnie stąd czerpią plotki przeznaczone do dyskusji. Jestem „czarną owcą”, bo bardziej lubię czytać niż oglądać. Nie mogłam jednak oprzeć się swojej ciekawości i zajrzałam do tego kanału społecznościowego.

Po kilku godzinach poczułam się źle.

Ludzie, którzy wyglądają jak dwie krople wody, mają takie same gesty i miny, wpatrują się w kamerę swojego telefonu. Albo się wygłupiają.

Wydawało mi się, że nawet w mojej dzielnicy dziewczyny i chłopaki są bardziej interesujący. Być może oni także są podatni na współczesną modę, tylko nie mają dość pieniędzy, by wyglądać i ubierać się „jak wszyscy”. A może nawet cierpią z tego powodu.

Ja też taka byłam. Myślałam, że dorosnę i wszystko sobie kupię. Buty ze złotymi klamrami i sięgająca podłogi aksamitna sukienka.

Dorosłam. Zrozumiałam, że szczęście nie polega na posiadaniu butów. Miłość nie jest dla wyglądu, lecz dla zawartości. Za to, co znajduje w tobie dana osoba. Sukienki, brwi, rzęsy to nic szczególnego. Potrzebna jest dusza. I serce.

Jeżeli postawisz na wygląd, na przykład: „Będę pięknie wyglądać, a potem w moim życiu wszystko będzie się układać pomyślnie”, to możesz przegrać.

W końcu ludzie przyzwyczajają się nawet do najbardziej egzotycznego piękna. I co wtedy? Co możesz im zaoferować oprócz symetrycznego nosa?

Meryl Streep wielokrotnie wypowiadała mądre słowa na temat społeczeństwa skupionego albo na wyglądzie, albo na nadmiernej konsumpcji.

I wielu z nich posłuchało. Pisali do niej: „Dziękuję, Meryl, zmieniłaś moje myślenie”.

Znalazłam w Internecie kolejny skłaniający do refleksji fragment wypowiedzi aktorki:

Moja rada: nie trać czasu na zamartwianie się, czy Twoja skóra jest idealna, czy przybyło Ci zbędnych kilogramów. Lepiej pomyśleć: co ty w ogóle zrobiłeś w tym życiu, co osiągnąłeś?”

Co prawda, młodzi ludzie traktują te słowa zbyt dosłownie. Biegną, aby zapisać się do Zielonej Drużyny lub innych organizacji charytatywnych, w których mogą ratować świat przed nadchodzącą katastrofą.

Ale nie o tym mówi Meryl. Dobre rzeczy można robić nie przez fundacje, ale przez przekazywanie ich najbliższym: wychowywanie dzieci, poświęcanie uwagi rodzicom, uczenie się nowych rzeczy.

Uwierz mi, wdzięczność w oczach za dobry uczynek jest wielokrotnie ważniejsza niż zazdrosne spojrzenie na twoją idealną figurę czy modne ubrania. To jest właśnie przesłanie, które aktorka chciała przekazać ludzkości.

Główne zdjęcie: tayni-mirozdaniya.ru