Wspaniały artykuł o tym, jak stereotypy dotyczące wieku ulegają modyfikacji. W końcu wszystko zależy od tego, jak i na ile czujemy się we własnej skórze.

Ma na imię Regina. Zaprzyjaźniliśmy się niedawno, będąc u znajomych. Jaskrawo ubrana, ma fajne kolczyki w uszach, jest seksowna. Śmieje się, gestykuluje, zachowuje się jak młoda dziewczyna. Bardzo spodobała mi się Regina. Nie to, że myślałem, że od razu będę miał z nią romans, ale chciałem utrzymać z nią kontakt. Spotkaliśmy się, pogadaliśmy. Zacząłem pokazywać zdjęcia swoich dzieci. Wtedy Regina wyciąga swój telefon i pokazuje mi przystojnego chłopca, w wieku około sześciu lat.

- Masz uroczego syna! - Mówię.

- Dziękuję - odpowiada Regina. - Tylko, że to mój wnuk.

- Kto?

- Wnuk! - Regina śmieje się. - Jestem babcią.

Oczywiście, byłem zaskoczony. Ta seksowna kobieta z jaskrawym makijażem, fajną figurą i bardzo uwodzicielskim biustem - jest babcią. Babcią!

Ale z drugiej strony, jestem idiotą. Czyli jest babcią, i co z tego? Kłopot w tym, że przyzwyczailiśmy się do postrzegania słowa „babcia” w zupełnie innym sensie. Siedzieć w domu, oglądać telewizję, dziergać skarpetki dla wnuka. To towarzyszy nam od czasów sowieckich. Babcia? No to żegnam, życie się skończyło.

Wszystko się zmieniło. Babcie są teraz inne. Babcie chcą żyć pełnią życia, chcą się bawić, chcą ćwiczyć i chodzić do salonów kosmetycznych. Teraz kobieta po pięćdziesiątce wygląda inaczej. Całe życie biegała między pracą, dziećmi i mężem, ledwo miała czas na malowanie paznokci. Ale teraz dzieci są już dorosłe, jej mąż leży na kanapie, nic nie potrzebuje. Natomiast kobieta dopiero zaczyna żyć. Ma dużo energii, w przeciwieństwie do swojego męża. Starczy i dla wnuków, i na imprezy, i na podróże. I nawet na odrobinę flirtu. Bo jaka kobieta by się bez niego nie obyła? (Nic nie powiemy mężowi, przysięgam!).

Co najważniejsze, może sobie teraz pozwolić na to, by zachowywać się tak dziwnie i wyglądać tak, jak jej się podoba. Jeśli kiedyś podporządkowywała się jakimś ogólnym zasadom, to teraz nie obchodzą ją już żadne zasady. Jest wolna, tylko to się liczy. Zasady są dla młodych, dla tych, którym zależy na karierze, na tym, by pasować do społeczeństwa i kolektywu, by dostosować się do oczekiwań. Młodzi ludzie nie mają czasu na szaleństwo i zabawę. Młodzi ludzie nie są wolni, obowiązuje ich dress code, mają wyznaczone standardy zachowania. Nie można nawet mieć zbyt jaskrawej szminki. Nie można nic robić. Inaczej wyglądaliby obco, podejrzanie i śmiesznie. Ale nasze babcie niczego się nie boją, zapracowały na to, że mogą być tak zabawne, jak tylko chcą. Wtedy właśnie przychodzi do nich prawdziwa młodość, z całym jej szaleństwem. Tak, dokładnie w tym wieku, ale jest to zabawne. Masz 50 lat i czujesz się jak młoda dziewczyna. Maluj usta w dowolny kolor, nikt nie powie Ci co masz robić.

Pewnego dnia poznałem w kawiarni trzech kobiet, miały właśnie około 50 lat. Piły wytrawne wino, śmiały się. Nagle zauważyły, że siedzę sam, wpatrując się w swój telefon.

- Młody człowieku! - powiedziały - Proszę do nas dołączyć!

Oczywiście spodobało mi się, że powiedziano do mnie „młody”. A poza tym spodobały mi się też trzy kobiety. Przysiadłem się do nich i zaczęliśmy rozmawiać. Wszystkie trzy są już babciami i przyjaźnią się od młodości. Często się spotykają, chodzą na wystawy i koncerty. Lubią posiedzieć, napić się i powygłupiać się. Ciekawe jest to, że każda z nich ma męża, ale ci mężowie nie lubią nigdzie chodzić. Dlatego chętnie ze mną flirtowali. Tak, są też dobrymi, troskliwymi babciami. Wnuki je uwielbiają. Przede wszystkim dlatego, że są to bardzo wesołe babcie. W przeciwieństwie do rodziców, włażą z wnukami pod łóżko, udają zwierzęta i bawią się z nimi.

Ponadto ta trójka koleżanek uwielbia sport. Grają w siatkówkę. Jakie to są babcie? To dziewczyny.

Jeśli pójdziesz rano na basen, to zobaczysz tam dużo takich „babć”. Jeśli pójdziesz na wystawę, to w większości przypadków będą tam same babci. Wieczorami w kawiarni również one. Oczywiście w kawiarniach też można spotkać młodych ludzi. Tyle, że są one dość smutne. Są nudne i nie piją. Kobiety po pięćdziesiątce piją i dobrze się bawią.

Ponadto jak się ubierają? Nie tak jak kiedyś - zwyczajne jeansy, które kiedyś były uważane za luksus. Jednocześnie nie wyglądają jak zwariowane kobiety, które straszą wszystkich zbyt krótkimi spódniczkami i bluzką ze zbyt dużym dekoltem. Nie, mają gust i wiedzą co warto pokazać, a czego nie. Chcą po prostu wyglądać jaskrawo, być fajnymi, być uwodzicielskimi.

Są też pasjonatkami nauki. Chodzą na kursy włoskiego, wykłady o sztuce, uczą się tańczyć rumbę. W młodości spały na wykładach, ale teraz chętnie chodzą. Na wychowaniu fizycznym krzyczano na nich, nienawidziły tego, a teraz uczestniczą w maratonach, jeżdżą na rowerach i nartach.

Nadszedł czas właśnie takich babć, które zachowują się jak osiemnastolatki. Są szalenie zainteresowane życiem i dobrą zabawą. Tańczyć rumbę. Podczas gdy jej mąż mierzy ciśnienie, ona maluje sobie usta.

- Dokąd się wybierasz? - pyta mąż.

- Wychodzę z dziewczynami. Nie nudź się!

Główne zdjęcie: fit4brain.com