Duży pies tej rasy, ale o łagodnych oczach - rodzina z południowej Kalifornii przygarnęła Ozzy'ego ze schroniska kilka lat temu. Przez cały ten czas zwierzę cierpiało i tęskniło... ponieważ nie miało kim się zaopiekować. Ozzy ma poczucie odpowiedzialności i współczucia, potrzebuje nie tylko służyć i chronić, lecz także opiekować się. Ale nie miał kim się opiekować...
Problem Ozzy'ego polegał na tym, że trafił do zwykłej, przeciętnej rodziny. W domu jest trójka dzieci i nie planują więcej, ale najmłodszy, w wieku pięciu lat, woli spędzać czas z tabletem niż z psem i nie wymaga już ciągłej opieki. Jest jeszcze stary kot Norm, ale on chciałby tylko spać na słońcu i jeść. Ozzy swoją miłością wywołuje u niego jedynie irytację. Pies chętnie zapoznałby się i pobawił ze wszystkimi dziećmi w okolicy, ale ilu rodziców zgodzi się powierzyć dziecko pitbullowi, nie zważając na jego życzliwe oczy?
Jak żartowała właścicielka, Ozzy tak bardzo cierpiał z powodu tego, że nie ma kimś się zaopiekować, że gdyby do ich domu włamali się rabusie, pierwsze, co by zrobił, to przyniósł im kapcie, kołdrę i po kubku herbaty z rumiankiem. „Dobry chłopak” bardzo potrzebował zaopiekować się kimś na poważnie i w końcu jego marzenie się spełniło. W połowie lata niedaleko ich domu pojawiła się bezdomna kotka o imieniu Vina. Miesiąc później Vina urodziła pięć kociąt, a Ozzy stał się najszczęśliwszym spośród wszystkich psów.
Właścicielka szybko dała do zrozumienia: zabierzemy kociaki, ale tylko do czasu, aż podrosną, a potem znajdziemy dla nich nowy dom. Vina może zostać, ale nie pozwolę, byśmy zamienili nasz dom w Zoo. Rozumiesz, Ozzy? Był z tego powodu bardzo szczęśliwy - otoczony przez piszczące kociaki, pitbull odnalazł harmonię ze sobą i światem. Każdy potrzebuje opieki, wylizania, zabawy. Vina jest szczęśliwa, że może zrzucić z siebie sporo obowiązków macierzyńskich, zwłaszcza, że nie jest już bezdomna, tylko pełnoprawnym członkiem rodziny w domu Ozzy'ego.
Jeden z kociaków, o przydomku Troublemaker, tak bardzo spodobał się Ozzy, że pies sugeruje - możemy go zostawić? Będę miał na niego oko, nie przejmujcie się! W przyszłym roku będziemy mieli więcej kociąt i będę miał prawdziwe psie szczęście...
Główne zdjęcie: kakao.im