Pies o imieniu George doświadczył strasznej tragedii związanej ze śmiercią swojej przyjaciółki labradorki o imieniu Blackie. Minęło kilka lat od kiedy stracił kompana do zabaw, wiernego towarzysza do zwiedzania podwórka, sprytnego łakomczucha smacznych kości i po prostu miłość swojego życia. Biedny piesek wpadł w depresję...
Nic mu nie pomagało - ani wykwintne smakołyki od właścicieli, ani próby rozweselenia zwierzęcia. George czuł stratę całą swoją psią duszą i nie zamierzał o tym zapominać. Tak bardzo kochał swoją Blackie!
Pies wpadł w prawdziwą depresję. Każdy dzień był podobny do poprzedniego, ciągle leżał na legowisku nie reagując na to, co się dzieje. George zaczął mniej jeść, a jego właściciele zaczęli się bardzo martwić o stan jego zdrowia.
Ten czwartek zmienił wszystko!
George jak zwykle oddawał się smutnym psim myślom, leżąc na ganku domu. Dzień mógłby się tak skończyć, ale... Czwartkowy spokój i rutynę przerwało pojawienie się dziwnej kaczki!
Nikt nie zauważył skąd wzięło się pierzaste stworzenie. Ale kaczka była pewna siebie, wręcz bezczelna. Zachowanie zwierzaka wskazywało, że jest obeznany z podwórkiem. Kaczka podeszła do George'a i delikatnie się do niego przytuliła. Pies był zaskoczony bezczelnością ptaka, ale nie odepchnął go, wręcz przeciwnie, po raz pierwszy od dwóch lat trochę się rozchmurzył.
Właścicielka Georga nie mogła uwierzyć własnym oczom!
Właścicielka George'a nie widziała wcześniej ptaka, więc sytuacja wydała jej się dziwna: ptak wcale nie był przestraszony na widok nieznanego psa, a George z kolei nie skoczył na intruza i nie wyrwał mu piór. Dlaczego? Na to pytanie nie ma odpowiedzi.
Zdziwicie się, że kaczka nie pojawiła się w zwykły dzień, ale... w rocznicę śmierci labradora Blackie! To istne cudo.
Mistycyzm czy zbieg okoliczności?
Właścicielka George'a, Jacqui Litton, twierdzi, że między jej pupilem a kaczką istnieje pewna więź. Pies nie płakał ani razu od momentu pojawienia się kaczki. Przestał skomleć w nocy, tęsknić i witać każdego członka rodziny z niemym pytaniem w smutnych oczach: „Gdzie jest moja Blackie? Kiedy ona wróci?”.
Jacqui natychmiast zdecydowała się zatrzymać nowego zwierzaka w domu i nigdy nie żałowała swojej decyzji. Kaczka była bardzo sprytna i podążała za George'em wszędzie, dokąd się udał. Zwierzak stał się wesoły, pojawił się apetyt. Smutek zniknął z jego oczu już na dobre!
Teraz ta dwójka wszystko robi razem: razem spacerują po ogrodzie, razem odpoczywają i razem jedzą. Pies, jak prawdziwy dżentelmen, oddał swoje ulubione legowisko dla ptaka - niedopuszczalne jest, by kaczka spała na podłodze.
Czasami właścicielka George'a żartuje, że dusza jej zmarłego labradora Blackie'ego przeniosła się do kaczki - w ten sposób zwierzę wróciło do swojej ukochanej rodziny. Tak to już jest - wystarczy mieć przyjaciela, by pozbyć się smutku!
Główne zdjęcie: lavender.land