Kerry Moran z Brisbane w Australii wprowadziła się niedawno do nowego domu, który kupiła. Chciała pięknie urządzić ogródek i postanowiła przekopać go. Łopata natrafiła na coś twardego - kobieta wyciągnęła z ziemi coś bardzo dziwnego. Wtedy zaczęło się „najśmieszniejsze”.

Chodzi o ten przedmiot. Wygląda jak ceramiczny garnek, jest dość ciężki.

foto: lemurov.net

Kobieta była zdezorientowana dziwnym wzorem na przedmiocie i jego obecnością w ogrodzie. Może to był jakiś zwyczaj, talizman czy coś? Ludzie wieszali podkowy na szczęście lub rysowali znaki, aby odpędzić duchy. Gdy pomyślała o złym duchu, jej uwagę od razu przykuła trumna z krzyżem na samym boku. Nie zastanawiając się długo, Kerry zamieściła zdjęcie swojego znaleziska w mediach społecznościowych i poprosiła o radę.

foto: lemurov.net

Wśród pierwszego tysiąca komentarzy, tylko kilka było neutralnych. Według nich była to tylko urna, w której znajdowały się prochy martwego zwierzaka. Wszyscy inni mówili o klątwach, czarach, że musi pilnie się pozbyć tego przedmiotu. Oczywiście, żeby nie próbowała go otwierać. Przecież nigdy nic nie wiadomo. Sytuacja pogorszyła się, gdy Kerry napisała, że jej mała córka nazwała ten przedmiot „okropnym” i powiedziała, że „brzęczy”.

foto: lemurov.net

„Zawołaj egzorcystę!”, „Wrzuć to do oceanu!”, „Spal to!” - ilość porad była niebotyczna. Ale nagle Kerry napisała, że wszystko zostało wyjaśnione. Zadzwoniła do poprzedniej właścicielki, a ta powiedziała jej, że jej syn zajmuje się modelarstwem, do tego zawsze ze szkoły przynosi do domu swoje dzieła, często niezbyt udane. To był jeden z takich przedmiotów, inne rozpadły się na kawałki, więc poradziła, by ostrożnie przekopywać ogród.

Nic strasznego. Ale dlaczego od tamtego czasu nikt nie miał kontaktu z Kerry Moran?

Główne zdjęcie: lemurov.net