Jest to historia o kotce, która od 10 lat mieszkała na jednej z ulic, czekając na to, aż wrócą po nią właściciele. Pracownicy sklepu, obok którego często przebywa kotka, widzieli jak została wyrzucona z samochodu, po czym samochód szybko odjechał.
To właśnie pracownicy sklepu opowiedzieli, że kotka przychodzi do nich codziennie od 10 lat. Kotka przy wejściu do sklepu prosi o jedzenie. Zimą spała również w pomieszczeniu tuż przy wejściu do sklepu, gdzie było nieco cieplej niż na zewnątrz. Nikt nie wiedział, gdzie mieszkała kotka, ale było oczywiste, że teraz jest bezdomna.
To właśnie w sklepie natknęłam się na tę kotkę. Na zewnątrz było już ciemno i zimno, a sklep miał się niedługo zamknąć. Gdy wyszłam, chuda, trójkolorowa kotka odsunęła się na bok, jakby wiedziała, że niedługo sklep zostanie zamknięty i będzie musiała znów szukać sobie miejsce do spania.
Pracownik sklepu opowiedział mi historię tej kotki. Gdy tylko zawołałam ją, wskoczyła mi na ręce. W samochodzie umieściłam puszystego Hachiko w transporterze.
Przez pierwsze kilka dni w moim domu kotka nie robiła nic poza spaniem i jedzeniem, widać było, że brakuje jej ciepła i pełnej miski pysznego jedzenia. Nazwałam kotkę - Miśka. Dekada życia na ulicy odcisnęła na niej swoje piętno.
Trzeba było wyleczyć kotkę z zapalenia płuc i problemów z zębami, które były w bardzo złym stanie, że nie pozwalały jej jeść. Najpierw wyleczono stan zapalny, potem kotka została wykastrowana, a następnie zajęto się zębami.
Główne zdjęcie: djuise