Te więzi ciągną się do każdego z nas. Od osób, które odeszły (dawno temu lub całkiem niedawno). Od tych, którzy zawsze obok i pomagają nam. Codziennie.

Ludzi, którzy nie są już z nami, ale którzy zawsze pomagają...

Sukienka w stokrotkę. Albo grochy. Dobra, grochy są hitem sezonu. Ale stokrotki... Co jest ze mną nie tak, dlaczego wybieram ten wzór. Jaskrawe małe kwiaty na ciemnym tle.

Bułeczka z twarogiem w piekarni, do której wchodzę rano po bagietkę i kawę. Nie lubię twarogowych wypieków, nie lubię żadnych bułeczek. Ale te bułeczki ze słodkim nadzieniem - uwielbiam je i zawsze zwracam na nie uwagę. Nie kupuję zbyt często, ale z pewnością zauważam je.

Ugotowane ziemniaki kroję byle jak, trzymając ziemniaka w ręce. Kawałki wpadają na patelnię, rozpryskując wokół siebie krople oleju.

Zaciskam usta przed założeniem sukienki lub swetra przez głowę, nawet jeśli nie są pomalowane. Zawsze to robię, żeby nie pobrudzić szminką kołnierzyka.

Lody kupuję w kubeczkach. Szczególnie mi się podoba, gdy wkładam je do przezroczystej plastikowej torebki.

Zatrzymuję się gdy widzę nietypowe pocztówki i przemalowuję stare meble. Od czasu do czasu przemalowuję też nowe meble...

Im jestem starsza, tym dłużej zaparzam herbatę. Tym bardziej doceniam swój czas w ciszy z książką. Podpisuję swoje szkice i obrazy literą „K” z zakrzywionym ogonkiem na górze.

***

Moja kochana babcia, z mnóstwem różnych szminek w torebce, pasjonatka mody i bywalczyni teatrów („uważaj, by nie pobrudzić sukienki”). Mój ukochany dziadek, który kupował całą torbę lodów („zajrzyj do lodówki”) i uwielbiał smażone ziemniaki. Ciocia ze swoimi popisowymi bułeczkami z twarogiem (trochę się różnią od tych z piekarni).

Inna babcia - piękna, która zawsze dbała o postawę ciała, miała sukienkę w drobne kwiatki. Tata, kochany tata w kuchni, z książką, koszulą w grochy i kubkiem herbaty. Moja prababcia, której pocztówki nadal przechowuję i której krzesła do kuchni po raz drugi przemalowałam (za pierwszym razem przemalowała je prababcia).

Ta litera „K”, od której zaczynał się podpis - najpierw mojego dziadka, a potem mojego taty.

Właśnie o to chodzi. Dotyczy to każdego. Od osób, które odeszły (dawno temu lub całkiem niedawno). Od tych, którzy zawsze obok i pomagają nam.

Codziennie...

Główne zdjęcie: podumay.info