Trzeba odejść i nie wracać do miejsca, w którym jest się źle traktowanym, dręczonym, poniżanym, wyśmiewanym! Czy człowiek tego nie rozumie? Owszem, rozumie. Jednak...
Człowiek za każdym razem wraca tam, gdzie jest źle traktowany. Ludzie wokół niego najpierw współczują, próbują pomóc; potem odwracają się i wzruszają ramionami. Przecież wszystko jest takie łatwe! Trzeba odejść i nie wracać do miejsca, w którym jest się źle traktowanym, dręczonym, poniżanym, wyśmiewanym! Czy człowiek tego nie rozumie? Owszem, rozumie. Jednak tak jak w filmie o wypadku na okręcie podwodnym, za każdym razem wchodzi do reaktora.
To jest właśnie rozwiązanie. Marynarze ryzykowali życie, by naprawić okręt. Człowiek zawsze wraca do toksycznego związku, by go „naprawić”. Kieruje nim poczucie winy i odpowiedzialności za wszystko, co się dzieje. Nie zdaje sobie z tego sprawy, ale myśli, że ten zły, toksyczny związek to jego wina. Trzeba pomóc alkoholikowi, trzeba go „wyleczyć”! I wszystko będzie dobrze. Musimy jeszcze bardziej pomagać toksycznym rodzicom! - I związek się „naprawi”. Trzeba lepiej pracować i lepiej się zachowywać, trzeba mieć więcej cierpliwości! - Wtedy zły szef przestanie się złościć, można będzie dostać podwyżkę, zupełnie inaczej będzie się zachowywać.
Pewna kobieta przychodziła do swojej przyjaciółki, która obrażała Basię, zadawała niezbyt przyjemne pytania, drwiła z powodu jej zmartwień i podkreślała swoją wyższość. Basia nie mogła potem spać, wspominając o dialogu, szukając właściwych i dowcipnych odpowiedzi. Wyobrażając sobie, jak powinna była się bronić... Jednak znowu przychodziła do przyjaciółki. Po raz kolejny była obrażana. Przecież można było przestać się z nią komunikować! Ale poczucie winy sprawiało, że kobieta chciała wejść do reaktora - przecież trzeba wszystko naprawić! Bez względu na wszystko, kosztem jej życia i zdrowia. Skoro tak jestem traktowana, to znaczy, że to moja wina!
To właśnie sprawia, że ludzi wchodzą do reaktora - przekonanie, że wszystko zależy od ich wysiłków. W ten sposób nie zachowują się ludzie bezradni, wręcz przeciwnie - wykazują niesamowitą cierpliwość, siłę woli, podejmują niewiarygodne wysiłki, by „uratować” związek z alkoholikiem, tyranem, osobą toksyczną... Trochę odpoczną, wyleczą rany, a potem wracają tam, gdzie czeka ich cierpienie. Jeszcze trochę i wszystko się ułoży! Albo czeka mnie śmierć bohaterska!
Są tylko dwa sposoby, by to powstrzymać. Albo dawka promieniowania okaże się śmiertelna, rana będzie potworna, czeka brak energii oraz słabe zdrowie. Zaś człowiek stanie się niepotrzebny dla tych, którzy go męczyli. Albo nastąpi zrozumienie sytuacji, że nie ma winy i nie ma żadnej odpowiedzialności. Inni ludzie zachowują się tak, jak uważają za stosowne. Nigdy ich nie zmienimy, nie możemy czekać na inne zachowanie w stosunku do siebie.
Nie ma sensu naprawiać reaktora - okręt zatonął dawno temu i nadszedł czas, aby uratować siebie. Wypłynąć na powierzchnię. Jest to trudne. Ale poradzisz sobie, jeśli zrozumiesz przyczynę swojego powrotu do miejsca, w którym czujesz się źle.
Główne zdjęcie: google