To zdanie za każdym razem wyprowadza mnie z równowagi! Po pierwsze, jaki jest związek między urodą a posiadaniem mężczyzny...? A po drugie nie mogę zrozumieć - czy jeśli nie jestem w związku, to znaczy, że musi być we mnie jakaś wada? Niestety, panowie, jest znacznie gorzej. Jestem singielką, bo nie mam celu, żeby nie być sama... To tyle... Nie mam naglącej potrzeby „zdobycia mężczyzny”, a tym bardziej „wyjścia za mąż”. I nie chodzi o to, że jestem jakąś zagorzałą feministką. Jest wręcz przeciwnie - jestem zbyt naiwna.

Tak się składa, że wierzę w miłość i szczerość w związku. Dopóki wierzę w to, nie zadowolę się byle czym. Możesz mi godzinami mówić, że mężczyźni to istoty poligamiczne. Możesz mnie przekonywać, że jestem staromodna, o staroświeckich poglądach, głupia i żyję w różowych okularach. Ale wolę być sama, niż te cukierkowe bzdury, które tak usilnie próbujesz mi podsunąć.

Nigdy nie zrozumiem kobiet, które czują potrzebę „posiadania mężczyzny”... Albo które rozpaczliwie chcą jak najszybciej wyjść za mąż, bo „już ten wiek”.... O co chodzi, jaki wiek?! Żartujesz sobie?...

Może czegoś w tym życiu nie rozumiem, ale moim zdaniem potrzeba intymności, bliskości, małżeństwa, a tym bardziej dzieci, to coś, czego normalna kobieta może doświadczyć tylko z OKREŚLONYM CZŁOWIEKIEM! I nie dlatego, że nagle obudził się w niej instynkt albo „nadszedł czas” i zaczęła sobie szukać partnera. Do tego jak najszybciej...

Później się okaże, że to nie do końca to, o czym marzyła. Dalej łzy, problemy i rozwód. Nie, dziękuję, zachowajcie to wszystko dla siebie. Ja mam inny cel, bo chcę KOCHAĆ I BYĆ KOCHANA!!! To tyle, chcę właśnie tak. Chcę być blisko osoby, na której mi zależy, nie dlatego, że muszę - ale dlatego, że mi na niej zależy.

Chcę, żeby ta osoba chciała przede wszystkim mnie, a nie tego, co mam do zaoferowania. Nie chcę, aby związek zmierzał do małżeństwa - chcę być z partnerem aż do śmierci....

Być wierną i godną żoną. Urodzić dziecko, nie tylko po to, żeby „mieć” dziecko, ale żeby podarować je człowiekowi, którego się kocha. I żeby być dobrą matką! Chcę budować swój własny los bez oglądania się na innych, żyjąc zgodnie ze swoim umysłem i uczuciami.

Społeczeństwo może narzucić wszystko, co chce. Ale tylko my decydujemy, co z nim zrobić. I jestem przekonana, że ktoś inny myśli podobnie. Nie wiem ile razy będę musiała się sparzyć zanim spotkam swoje szczęście. Ale jeśli nie uda mi się, to pozostanę wierna sobie i nie będę marnować siebie na niepotrzebne rzeczy.

Będę „Piękna i samotna”...

Główne zdjęcie: fit4brain.com