Kilka miesięcy temu siostra mojego męża odebrała dom własnej matce i zostawiła ją z niczym. Postanowiliśmy z mężem zabrać ją do naszego domu, oddając jej pokój dziecięcy.

Pani Basia przez cały czas zachowywała się jak gość.

Jest to bardzo inteligentna i dobrze wychowana kobieta, która nie wtrąca się do rozmów. Do tego jest bardzo życzliwą osobą. Miała małą emeryturę i z jakiegoś powodu córka Ania zostawiła matkę z niczym, a później zniknęła.

Pani Basia ciągle siedziała w swoim pokoju, nikomu nie przeszkadzała, nawet nie wychodziła do toalety, kiedy wszyscy razem byliśmy w salonie. Kolejnym problemem było to, by namówić ją zjeść z nami kolację. Była bardzo nieśmiała, choć nie było ku temu żadnego powodu. Byliśmy z mężem bardzo mili dla niej. Kilka razy mówiliśmy jej, że nie powinna tak się zachowywać. Ona nie chciała niczego słuchać. Nawet dawała mi co miesiąc pieniądze ze swojej małej emerytury. Mówiłam jej, żeby przestała, prosiłam, żeby poczuła się jak we własnym domu, ale nic z tego!

Od samego początku naszej znajomości traktowała mnie bardzo dobrze i nigdy nie powiedziała do mnie nic złego. Traktowałam ją w ten sam sposób, byłam jej też ogromnie wdzięczna za to, na jakiego człowieka wychowała mojego męża. Kiedy nie było nas w domu, sprzątała dom, wszystko czyściła i gotowała kolację dla całej rodziny. Ale nie czuła się dobrze. Uważała, że przeszkadza.

Zawsze mówiła, że jest gościem w naszym domu i w ten sposób będzie się zachowywać. Nie wiedzieliśmy co zrobić by zmienić jej podejście. Wtedy postanowiliśmy z mężem kupić jej dom. Jedną część zapłaciła sama, a z drugą jej pomogliśmy. Tego dnia była najszczęśliwsza - przytulała mnie i mojego męża, bez przerwy całowała swojego wnuka.

Wkrótce weszła do swojego nowego domu. Od samego progu zaczęła płakać i nie mogła uwierzyć w swoje szczęście:

- Czy to mój dom? Mówicie poważnie? Naprawdę?

Dom był mały i skromnie urządzony. Nie było w nim żadnych luksusów. Ale było w nim absolutnie wszystko, czego potrzebowała. Wszystko urządziła tak, jak chciała. Opowiadała o tym, co będzie uprawiać w swoim małym ogródku i co będzie gotować na małej kuchni. Widzieć ją w takim stanie było już prawdziwym szczęściem.

Kilka miesięcy później do jej domu przyjechała córka Ania wraz z synem. Po kilku dniach pobytu w jej domu zdała sobie sprawę, że nic nie dostanie. Kiedy dowiedziała się, że dom jest zapisany na mojego męża, znowu zniknęła, tak jak poprzednio.

Pani Basia była przeszczęśliwa. Teraz spędzała czas na dbaniu o swój piękny ogród i rzadko nas odwiedzała, gdyż uważała, że młodzi potrzebują więcej czasu w samotności. Pani Basia rozkwitła i stała się piękniejsza.

Chcę się tylko upewnić, że ta historia czegoś was nauczyła. Jeśli chcesz być dobrze traktowany, co cię powstrzymuje przed zrobieniem tego samego wobec innych? Bądźcie bardziej życzliwi!

Główne zdjęcie: youtube