Kobieta z Nowego Jorku o imieniu Asa przez całe swoje życie pomogła znaleźć rodzinę dla około 168 zwierząt, głównie małych kociąt, które znalazła na ulicy, otrzymywała od sąsiadów lub innych wolontariuszy.

Asa uważa, że ​​chęć pomocy zwierzętom pochodzi z dzieciństwa. Jak sama to ujęła, dorastała w dysfunkcyjnej rodzinie. Wszystko co miała stabilne, to są czworonożni przyjaciele. Teraz próbuje spłacić im swój karmiczny dług.

W wychowywaniu małych kotów przez wiele lat pomagał jej własny pies, rudowłosy kundelek Kona. Kona jest tak przyjazna dla innych zwierząt, jak to tylko możliwe i często traktuje kociaków jak własnych dzieci.

Tak było w przypadku dwóch kociąt, które kobieta nazwała Chester i Blair. Kocięta zostały znalezione na jednym z miejskich podwórek, zupełnie nie były przystosowane do życia w domu, nie mówiąc już o komunikacji z człowiekiem. Ale to do nich Kona wykazała szczególną sympatię.

Między trzema zwierzętami pojawiła się wyjątkowa więź: kocięta próbowały nawet pić nieistniejące mleko u suni. Pies nieustannie lizał kociaków, a Chester i Blair podążały za Kona wszędzie i stopniowo badały dom.

Kocięta szybko zaczęły naśladować zachowanie swojego nauczyciela. Zaczęły brać jedzenie z rąk Asy, pozwalały się głaskać i bawić się z ludźmi. Już jako dorosłe są nierozłączne ze swoim psem nauczycielem. Dlatego Amerykanka myśli o tym, żeby na stałe zostawić Blair i Chestera w swojej rodziny.

Główne zdjęcie: lemurov.net