Historia Emily Donnithorn wywarła na Charlesie Dickensie tak głębokie wrażenie, że uczynił z niej prototyp panny Havisham. Powieść „Wielkie nadzieje” oparta jest na dramatycznej historii porzuconej panny młodej.
Być może tytuł kultowego meksykańskiego serialu telewizyjnego „Bogaci też płaczą” pasowałby do tej powieści. Eliza Emily Donnithorn dorastała w bogatej, wpływowej rodzinie z Sydney. Dziewczyna była ładna i niezależna, co czasami denerwowało jej autorytatywnego ojca. W wieku 11 lat została osierocona. Epidemia cholery zabiła jej matkę i 2 siostry.
Ojciec został ze swoim najstarszym synem i Elizą, która opłakiwała ich śmierć. Po ślubie brata dziewczyna i jej ojciec przenieśli się na prestiżowe przedmieście. Pan Donnithorn był poważnie zaniepokojony, że jego 24-letnia córka nie dąży do małżeństwa. Wpływowy mieszkaniec miasta proponował kilku mężczyzn, ale krnąbrna Eliza chciała wyjść za mąż z miłości.
Serię konfliktów przerywały jedynie jej wizyty w kościele. Właśnie tam spotkała miłość. Jak na ironię, George Cuthbertson był zwykłym urzędnikiem jej ojca. Oczywiście pan Donnithorn nie był zachwycony, że przyszły zięć jest plebejuszem i biednym człowiekiem. Zabronił córce widywać się z nim, ale to tylko podsycało ich uczucia.
W końcu przyszły teść udzielił młodym błogosławieństwa na małżeństwo. Ta historia podekscytowała lokalną społeczność. Romantycy byli poruszeni stanowczością pana młodego, a cynicy obliczali posag panny młodej.
W wyznaczonym dniu w rezydencji Donnithorn były tłumy gapiów. Panna młoda przy ołtarzu była zachwycająca, jej strój, według naocznych świadków, był arcydziełem krawców. Ale Eliza nie doczekała się narzeczonego. Później zakłopotani goście rozeszli się. Natomiast panna młoda wpadła w histerię, nie pozwalając posprzątać stołów i zdjąć z siebie sukni.
Co naprawdę się wydarzyło, nie jest znane. Ktoś uważa, że Cuthbertson chciał zdenerwować aroganckiego tatę panny młodej. Inni wręcz przeciwnie, obawiali się, że zniknięcie pana młodego było dzięki Donnithorna. W każdym razie Eliza została ofiarą. Porzucona panna młoda doświadczyła ciężkiego rozczarowania i upokorzenia. Nigdy nie zdjęła sukni ślubnej.
Rok po śmierci ojca pozostała w ogromnej rezydencji z jedną służącą. Przez zabite deskami okna zrujnowanego domu mieszkańcy przez kolejne 35 lat widzieli ją w pożółkłej sukni ślubnej.
Zmarła na atak serca, według jej służącej - ze złamanego serca. Przez te wszystkie lata jej drzwi były uchylone w nadziei, że ukochany powróci, aby zakończyć ceremonię ślubną.
Główne zdjęcie: lemurov.net