Ona wkrótce skończy sto lat, on ma dopiero dwa lata. Okazało się jednak, że są bardzo zainteresowani byciem razem - a są przyjaciółmi od serca.
Mary O'Neill ma 99 lat. Straciła męża 37 lat temu; jej syn również zmarł, a kobieta została sama. Mieszkała samotnie - ale pandemia, która dla wielu stała się okresem samotności i izolacji, dała starszej pani niespodziewaną przyjaźń. W domu obok mieszkała rodzina Olsonów: rodzice i mały chłopiec Benjamin.
Benjamin dorastał dosłownie na oczach sąsiadki: ona często siadała przy oknie, obserwując życie na zewnątrz. Kiedy Mary widziała Benjamina wychodzącego na spacer po podwórku, machała mu ręką. A chłopak odmachiwał jej. Nie miał nawet dwóch lat, gdy w kraju ogłoszono koronawirusowy lockdown. Dzieciak nie mógł już opuszcać swojego podwórka, nie mógł zobaczyć swoich przyjaciół i nie miał towarzyszy do zabaw.
Oczywiście rodzina, najlepiej jak potrafiła, starała się zabawiać dziecko. Ale dorośli mieli pracę i własne sprawy, a Benjamin spędzał dużo czasu samotnie bawiąc się na podwórku. Mary O'Neill obserwowała go z okna. Wreszcie sąsiadka podjęła decyzję. Opuściła swój dom. Wyszedła na dziedziniec i podszedła do niskiego ogrodzenia, które dzieliło jej ogród i działkę Olsonów.
Mary i Benjamin poznali się i polubili. Po pewnym czasie ich spotkania przy ogrodzeniu ogrodu stały się regularne i wkrótce bawili się już razem na podwórku. W słoneczne dni Benjamin i Mary puszczali bańki mydlane na werandzie. Starsza pani poszperała w piwnicy i znalazła zabawki swojego zmarłego syna. Matka chłopca była po prostu zszokowana, gdy zobaczyła, jak starsza kobieta ciągnie ogromny kosz z zabawkami.
Ciężarówki pomagają Benjaminowi nauczyć się kolorów – po prostu je uwielbia. Był niesamowicie szczęśliwy, gdy otrzymał ten prezent. Na początku ich przyjaźni O'Neill stworzyła grę, w której Benjamin kopie do niej piłkę, a ona podaje mu ją laską.
„Czasami wstaje, chwyta grudkę piasku lub kamień i daje mi w prezencie,” – powiedziała O'Neill. „Sprawia, że czuję się dobrze”.
Minął niecały rok, a już nie ma nikogo bliżej niż Mary i Benji. „Zbudowali niesamowicie silną więź,” – mówi mama Benjamina. Mary jest bardzo niezależną kobietą i zawsze trzymała się z dala od rodziny O'Neillów, ale kiedy mówi o swoim małym przyjacielu, w jej oczach pojawiaja się łzy. Sarah, matka dziecka, była po prostu w szoku, gdy usłyszała od Mary, że jest jej smutno, gdy z powodu deszczu lub silnego wiatru nie może wyjść na codzienny spacer i spotkać Benjamina.
Główne zdjęcie: goodhouse.ru