Zmieniła pracę trzy lata temu, ale jej pomysł zasługuje na to, aby o nim się wszyscy dowiedzieli.

Historię nauczycielki, która przez wiele lat praktykowała genialny sposób walki z zastraszaniem w szkole, po raz pierwszy opowiedziała matka jednego z uczniów, Glennon Melton. Poprosiła nauczycielkę swojego syna Chase'a o wyjaśnienie jej materiału z matematyki, a ona się zgodziła.

Po zakończeniu rozwiązywania zadań matka i nauczycielka zaczęły rozmawiać o wychowaniu dzieci oraz roli zaufania i odpowiedzialności w tej trudnej sprawie. „Rozmawiałyśmy o naszym wspólnym marzeniu, o społeczeństwie ludzi cnotliwych i odważnych. I wtedy powiedziała mi to”- wspomina Glennon.

Okazało się, że przez wiele lat z rzędu nauczycielka stosowała taką metodę: w każdy piątek rozdawała dzieciom kartkę papieru i prosiła, aby wypisały na niej imiona czwórki dzieci, z którymi chciałyby siedzieć w przyszłym tygodniu. Dzieci wiedziały, że te prośby mogą być spełnione lub nie - według uznania nauczycielki. Na koniec musieli napisać kolejne imię - dziecko, które ich zdaniem w tym tygodniu było „wyrzutkiem”.

W każdy piątek wieczorem nauczycielka studiowała odpowiedzi dzieci, aby zrozumieć:

  • Z którym z dzieci żadne z dzieci nie chciało siedzieć?
  • Kto nie wiedział, z kim chce siedzieć?
  • Kto miał milion przyjaciół w zeszłym tygodniu i nie miał ani jednego w tym tygodniu?

„Szukała samotnych dzieci. Dzieci, które próbują wchodzić w interakcje z innymi. Szukała małych ludzi, którzy byli samotni”- powiedziała Glennon.

foto: google

Porównała to do rtg klasy, które dało wgląd na to, co kryło się pod powierzchnią. Nauczycielka rozumiała, które z dzieci potrzebuje niewielkiej pomocy ze strony dorosłych: wyjaśnić im, jak nawiązywać przyjaźnie, jak się bawić, jak dołączyć do grupy i dzielić się prezentami.

Na pytanie, jak długo przestrzega tej zasady, nauczycielka odpowiedziała - od 1999 roku, po masowym morderstwie w Columbine School.

„Wiedziała, że ​​wszelka przemoc zaczyna się od braku uwagi. Wszelka przemoc zewnętrzna zaczyna się od samotności wewnętrznej. Oglądała tę tragedię i wiedziała, że ​​dzieci, które nie zostały zauważone, w końcu przechodzą do tego, żeby zostały zauważone w jakikolwiek sposób” – napisała matka.

Główne zdjęcie: google.com