Gad z wysp karaibskich przeleciał 6,5 kilometra w zamkniętej przestrzeni i przeżył.

Mieszkanka Wielkiej Brytanii - Lisa Russell - niedawno spędzała wakacje na Karaibach. Po powrocie z wakacji kobieta zaczęła sortować rzeczy i znalazła w jednym ze swoich staników małą jaszczurkę. Leżała nieruchomo, ale potem otworzyła oczy i zaczęła się przemieszczać, co bardzo wystraszyło Lisę.

foto: google.com

Gad przeleciał prawie 6,5 kilometrów w torbie z bielizną. Miał szczęście, że znalazł się w wolnej przestrzeni pod pokrywą walizki. I chociaż jaszczurka wyraźnie doznała udaru cieplnego, na szczęście przeżyła.

Miniaturowy gość otrzymał imię Barbie - na cześć legendarnej lalki i rodzinnego miejsca zwierzęcia.

Lisa była naprawdę zaskoczona. Z Barbadosu do Rotherham musiała podróżować kilkoma lotami przez cały dzień. Walizki były kilkakrotnie przenoszone z miejsca na miejsce, ale jaszczurce jakoś udało się uniknąć śmierci. Brytyjka natychmiast zadzwoniła do Royal Society for the Protection of Animals (RSPCA), której przedstawicielka wkrótce przyjechała do jej domu, zbadała gada i podała kilka kropli wody. Podziękowała Lisie za jej spokojne i rozsądne zachowanie, a także za to, że kobieta nie wypuściła jaszczurki na ulicę - takie działania w Anglii zostałyby uznane za nielegalne, ponieważ gekony nie są częścią naturalnej fauny kraju.

foto: google.com

Barbie została zabrana i przekazana specjalistom od egzotycznych zwierząt. Jak donosili później przedstawiciele RSPCA, jaszczurka już w pełni odzyskała siły po długiej podróży i czuje się dobrze.

Jeśli chodzi o Lisę, dla niej ta historia będzie kolejnym miłym wspomnieniem jej wakacji na wyspach. Sympatyzuje temu zwierzęciu, który przez nieszczęśliwy wypadek znalazł się daleko od domu. „Pomyśl tylko, jak by to było zamknąć oczy na Barbadosie i obudzić się w Anglii! Nikomu nie życzę tego”- mówi kobieta.

Główne zdjęcie: google.com