Koza urodziła się z sercem bijącym w jej szyi - rzadkie schorzenie zwane Ectopia cordis. Ale to nie przeszkadza jej być szczęśliwą i uszczęśliwiać wszystkich dookoła.
Amerykańska para nazwała swoją kozę Miracle, gdy dowiedziała się, że zwierzę prawdopodobnie nie będzie miało zbyt wiele czasu na poznanie świata. Miracle urodziła się z sercem w gardle, tak blisko skóry, że można było zobaczyć i usłyszeć jego bicie. Nowonarodzona koza nie była podobna do żadnej innej, a kiedy weterynarz ją zbadał, postawił przerażającą diagnozę. Ectopia cordis. Oznacza to, że nie wykształciła się u niej klatka piersiowa, która chroniłaby serce i biło ono tuż pod skórą.
Lekarz powiedział, że niewiele wiadomo o tej chorobie, ale że prawdopodobnie wpłynie ona w zły sposób na długość życia Miracle'a. W każdej chwili mogło dojść do śmiertelnych powikłań - życie kozy wisiało na włosku. To nie powstrzymało rodziny Registrów od pokochania kozy z całego serca. Karmią ją z butelki, a zwierzę śpi w ich łóżku - obok 100-kilogramowego psa rasy goldendoodle. Miracle odpowiada na miłość jeszcze większą miłością. Śpi oparta szyją o szyję Amy, swojej właścicielki. A czasem zwija się w kłębek pod bokiem psa.
„Niezależnie od tego, czy będzie żyła dwa dni czy dwa lata, będziemy ją kochać każdego dnia” - mówi Kevin, jej właściciel.
Historia o tym, jak Miracle zamieszkała u rodziny Register jest cudem samym w sobie. Kevin, Amy i ich pies przeprowadzili się w zeszłym roku do nowego miasta. Nie znali absolutnie nikogo w okolicy. Zaledwie kilka dni po tym, jak się wprowadzili, wydarzyło się kilka strasznych rzeczy naraz: Amy straciła pracę z powodu pandemii; jej matka zmarła, a ich syn potrzebował nagłej operacji mózgu. To było tak niepodobne do ich zwykłego szczęśliwego życia, z ciągłymi podróżami i przygodami.
Ale pewnego dnia, pośród tego całego chaosu, Kevin zawołał swoją żonę na podwórko. Amy wyszła na ganek i zdrętwiała – stał tam kozioł. Nigdy nie rozmawiali o posiadaniu farmy, ani nawet jednej kozy. Ale w tym momencie kozioł okazał się być tym, czego potrzebowali do szczęścia. Kevin właśnie wrócił do domu z kozłem - i była to jedna z najlepszych decyzji w jego życiu.
Ale już dwa dni później, w Wielkanoc, nowe zwierzątko zniknęło jakby rozpłynęło się w powietrzu. Amy poprosiła o pomoc w aplikacji Nextdoor - i nie spodziewała się ogromnego wsparcia, które do niej dotarło. Do tego dnia nie znała żadnego ze swoich sąsiadów i nie wiedziała nic o kozłach, ale oto ona, z tymi zupełnie obcymi ludźmi, biegała po mieście, wymachując pęczkiem sałaty i marchewki.
Ktoś powiedział, że widział kozła na skraju lasu, ale zwierzak uciekł, gdy próbowano się do niego zbliżyć. Niektórzy widzieli go tam, inni tutaj. Ich pierwszy kozioł, Lucky, został znaleziony sześć godzin później. Stał spokojnie na podwórku domu, z którego uciekł i żuł trawę. Wtedy Amy i Kevin dowiedzieli się, że kozły nie lubią być sami - potrzebują towarzystwa. Kupili drugiego kozła, a potem dowiedzieli się, że kozły będą walczyć ze sobą, jeśli nie będzie kozy. Rok później Registrowie mieli dziesięć kóz, kurczaki, świnię i królika.
Regularnie zapraszają swoich sąsiadów, aby dzielić się miłością, którą przepełniona jest ich duża, zżyta rodzina. Kiedy Amy i Kevin dowiedzieli się, że na sąsiedniej farmie urodził się niepełnosprawny koziołek porzucony przez matkę, nie zastanawiali się długo nad przygarnięciem maleństwa. Śmieją się, że Amy prowadziła kiedyś zupełnie inne życie: manicure, pedicure, botoks, suknie wieczorowe. Teraz jej paznokcie zdobi kozia kupa - i kobieta wcale się tym nie przejmuje.
Kiedy Amy opowiedziała o Miracle na portalu społecznościowym, ludzie zaczęli przyjeżdżać z całej okolicy, aby poznać maleństwo. Kobieta napisała, że temu zwierzaku potrzebna jest tylko miłość, bo nikt nie wie, ile dni i godzin będzie żyło. Odzew był niesamowity. Amy wciąż dostaje lekkiego zawrotu głowy na myśl o tym, jak wielu ludzi cieszy się, że może spotkać Miracle i uściskać ją na szczęście.
Główne zdjęcie: google.com