Kiedy sąsiedzi usłyszeli hałas na zewnątrz, nie zawahali się wezwać policji. Policjant natomiast miał pewne problemy.
Mitchowi Martinsonowi nie było obce przerywanie bójek: na ulicach i w barach. Policjant zdawał się wiedzieć co robić, a jego działania były dopracowane do perfekcji. W dniu, w którym policyjne pasmo nadało zgłoszenie o nietypowym zdarzeniu, patrolował drogę przed liceum: nudne zajęcie.
Sąsiedzi słyszeli hałas i odgłosy walki dobiegające z ulicy, plątaninę dwóch ciał toczących się po chodniku. Ludzie zadzwonili na policję, nawet nie zastanawiając się jak człowiek w mundurze może pomóc dzikim ptakom. Mitch też tego nie wiedział, ale oglądanie dwóch ogromnych ptaków walczących ze sobą nawzajem było nie do zniesienia. Kiedy przybył, pióra ptaków były splątane i wyglądało to tak, jakby policjant stanął przed wężem z dwiema głowami.
Wokół walczących zebrał się już mały tłum.
Mitch pomyślał o taktyce deeskalacji, którą stosuje w walkach pomiędzy ludźmi. Nie wchodziło to w grę: orzeł białogłowy był bardzo imponującym ptakiem, z ostrymi pazurami, a jego dziób potrafił zamienić drewno w drzazgi, dlatego mężczyzna nie chciał stracić oka.
Policjant zaczął dzwonić po poradę do Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, jednocześnie przypominając sobie, co wie o tych ptakach. Nie było tego dużo; przypomniał sobie fragment ze Świata Zwierząt - mówili, że jak się ptakowi nałoży worek na głowę, to się uspokoi. Na razie Mitch postanowił sprawdzić, czy ptaki nie ucierpiały w walce, czy nie potrzebują pomocy. Wyglądało, że wszystko jest dobrze.
Source: youtube.com
Nie trzeba było jednak stosować tej sztuczki - ptaki przestały walczyć ze sobą na oczach zdumionej publiczności. W tym momencie policjant otrzymał odpowiedź od Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Powiedziano mu, że orły prawdopodobnie walczą o terytorium - i że jest to zupełnie normalne. Ale sama obecność policjanta podziałała na nich otrzeźwiająco.
Mitch przyznaje, że zapamięta to do końca życia: „To zdecydowanie jedno z najbardziej pamiętnych zdarzeń, w jakich brałem udział, i prawdopodobnie raz w karierze, raz w życiu zdarzenie, w którym warto uczestniczyć i zobaczyć” - powiedział dziennikarzom. Zdziwieni sąsiedzi obiecują, że zapamiętają tę lekcję biologii na całe życie.
Główne zdjęcie: google.com