Być może ta niezwykła noc była najlepszą w życiu psa, który nie widział jeszcze zbyt wiele. Patrząc na jego radosną mordkę, pracownicy schroniska wcale się nie gniewali.

To co zrobił pies o imieniu Gilligan stało wiadomo w połowie stycznia, kiedy pracownicy schroniska Bedford County Humane Society w Pensylwanii przybyli do pracy tego ranka i zobaczyli, że korytarz jest usiany rozdartymi zabawkami. Pies nie zamierzał się ukrywać - szczęśliwy i zadowolony pies, merdając ogonem, pobiegł w ich stronę, by opowiedzieć ludziom jak dobrze spędził poprzednią noc.

Gilligan trafił do schroniska około rok temu. Będzie tam do końca życia - co oznacza, że pies nigdy nie zostanie adoptowany i całe życie spędzi w murach placówki. Chodzi o uraz psychiczny, którego pies doznał we wczesnym dzieciństwie, a który uniemożliwia mu nawiązywanie kontaktów z ludźmi. Gilligan przyzwyczaił się do pracowników schroniska. Dostał nawet oficjalną posadę - wita gości przed wejściem do schroniska. Dobrze wykonuje swoją pracę i ogólnie wiedzie szczęśliwe życie. W tę „ciekawą” noc pies był podwójnie szczęśliwy. Jak się okazało, gdy wychodzili wieczorem, jeden z pracowników zapomniał zamknąć na klucz zagrodę Gilligana. Pies to zauważył, wyszedł i świetnie się bawił.

Source: TikTok

Jak pokazało nagranie z kamer, na początku Gilligan biegał po korytarzach, szukając ludzi. Jakby nie mógł uwierzyć, że jest sam, wolny i zdany tylko na siebie. Potem znudził się i zaczął szukać rozrywki. W jednym z pokoi znalazł dużo pluszaków, podarowanych przez mieszkańców na święta. Po kolei przeciągnął, bawił się nimi, a potem zaczął psuć zabawki, wyciągając z nich piszczące części. Zadowolony ze swojej pracy, Gilligan rozrzucił śmieci po całym schronisku, a kiedy rano spotkał się z pracownikami, z radością pospieszył pokazać im, jaki straszny bałagan zrobił.

Source: TikTok

Na szczęście Gilligan trafił w ręce życzliwych, serdecznych miłośników zwierząt. Pracownicy schroniska nie ukarali psa, a jedynie śmiali się z jego wybryków. „Dobra robota, Gilligan, czuwałeś nad schroniskiem całą noc!” - chwalili ludzi. W trakcie sprzątania okazało się, że część zabawek „przeżyła”. Wyglądało na to, że Gilligan był zainteresowany jedynie elementami dźwiękowymi, więc zwyczajowe pluszowe misie i króliczki pozostały nietknięte. Nieco ucierpiało zaopatrzenie w żywność. Pozostawiony bez opieki, pies zjadł w ciągu nocy kilka swoich zwykłych porcji.

foto: google

Ogólnie rzecz biorąc, szkody nie były zbyt duże. Niektóre z podniszczonych zabawek pracownicy schroniska postanowili naprawić - zszyć, wyczyścić i oddać psom, które czekają na nowych właścicieli. Te rzeczy pomogą z samotnością i rozweselą je.

Główne zdjęcie: google.com