„Przejęliśmy pełną opiekę nad maleństwem i zostaliśmy jego rodzicami zastępczymi. Dawaliśmy mu jedzenie, pomagaliśmy chodzić do kuwety, przytulaliśmy go. W zasadzie robiliśmy wszystko to, co robiłaby jego matka.”
Pewnego dnia mężczyzna robił porządki na swojej łodzi i zobaczył w rogu małą puszystą „kulkę”, która nagle zaczęła piszczeć... „Mój mąż sprzątał łódź i znalazł tego kociaka. Przyniósł go do domu” – opowiada Louise Schofield. Zdawali sobie sprawę, że jeśli go zostawią w łodzi, to on umrze. Przygarnęli go i zaczęli się nim opiekować, by wrócił do zdrowia.
„Przejęliśmy pełną opiekę nad maleństwem i zostaliśmy jego rodzicami zastępczymi. Dawaliśmy mu jedzenie, pomagaliśmy chodzić do kuwety, przytulaliśmy go. W zasadzie robiliśmy wszystko to, co robiłaby jego matka”, - wspomina Louise Schofield. Maleństwo otrzymało przydomek Whisker. „To najbardziej kochający kotek, jakiego kiedykolwiek widziałam! Chce leżeć na naszych głowach, twarzach, szyjach i kolanach. Mruczy bardzo głośno i bez żadnej przerwy”.
Minęło pięć miesięcy i malutki kociak wielkości dłoni wyrósł na wspaniałego, puszystego kota, który każdego dnia okazuje swoim właścicielom miłość i wdzięczność.
Główne zdjęcie: storyfox.ru