Człowiek i pies są razem od tysięcy lat. Czworonożny przyjaciel pomaga ludziom na polowaniach, pilnuje owiec, chroni domy przed złodziejami. Prawdopodobnie na całym świecie nie ma bardziej lojalnego przyjaciela niż pies. Człowiek nawet nauczył psy, jak być jego oczami. W dosłownym znaczeniu tego słowa. Niektóre rasy psów są używane jako psy przewodniki dla niewidomych.
A co, jeśli sam pies przewodnik nie może poradzić sobie ze swoimi obowiązkami? Wysłać go do schroniska i zapomnieć o nim? Większość ludzi by to zrobiła. Przecież teraz nie dwoje, a aż czworo oczu nie widzi.
Jednak Brytyjczyk Graham Vesp tak nie uważa. 59-letni mężczyzna jest niewidomy. Przez ostatnie sześć lat jego oczami był labrador o imieniu Eddie. Kiedy Graham go dostał, Eddie miał już dwa lata. Został specjalnie przeszkolony, aby osoba którą prowadzi nie została potrącona przez samochód lub nie uderzyła w nisko wiszącą gałąź drzewa.
Od wielu lat mężczyzna i pies byli najbliższymi przyjaciółmi. Pewnego dnia Eddie miał kłopoty. Weterynarze zdiagnozowali u niego zaćmę. Bez względu na to, jak bardzo starali się uratować wzrok psa, wszystkie ich próby zakończyły się niepowodzeniem. Pies najpierw oślepł na jedno oko, a po kilku tygodniach - na drugie. Teraz nie mógł wypełniać swoich obowiązków przewodnika. Teraz sam potrzebował przewodnika.
Dla Vespa była to prawdziwa tragedia. Przywiązał się do psa jak do własnego dziecka. Grahamowi poradzono, by wysłał Eddiego do schroniska dla chorych zwierząt. Powiedzieli, niech przeżyje resztę życie na emeryturze.
Mężczyzna po prostu nie wyobrażał swojego życia bez Eddiego. Oddanie go do schroniska było dla niego równoznaczne ze zdradą. Eddie nie jest zepsutym sprzętem, który można wyrzucić na śmietnik. Eddie jest żywą istotą.
We wrześniu ubiegłego roku Vesp zdecydował, że weźmie drugiego psa przewodnika. Co więcej, okazał się labradorem i prawie imiennikiem pierwszego. Dwuletni samiec nazywa się Edward.
Przed psem naprawdę trudne zadanie. Musi prowadzić nie tylko osobę niewidomą, ale także swojego bliźniego.
Eddie i Edward szybko znaleźli wspólny język, co bardzo ucieszyło Grahama. Martwił się, że młody pies będzie miał gwałtowny charakter. Ale jego obawy nie zostały potwierdzone. Wręcz przeciwnie, Edward wręcz opiekuje się swoim starszym kolegą.
Teraz Graham spaceruje z dwoma psami. Tak jak wcześniej, nie boi się ani ruchliwych ulic, ani ciemnych zaułków.
Wie, że ma Edwarda, który nie zostawi go w tarapatach.
Główne zdjęcie: storyfox.ru