Gdy tylko Gohua zobaczyła chłopca, od razu powiedziała: „To jest mój syn”.
Ji Gohua urodziła swojego syna we wrześniu 1983 roku w szpitalu Suichang. Następnego dnia w tym samym szpitalu urodził się syn Lo Suhui. Niemowlętami zaopiekował się personel Szpitala w Suichang, a po 3 dniach dzieci zostały przekazane rodzicom.
Ale, jak się później okazało, nie do właściwych osób.
Błąd lekarzy został odkryty dopiero 4 lata później, w kwietniu 1987 roku.
„Kiedy nasz syn zaczął dorastać, zaczęliśmy zdawać sobie sprawę, że nie jest do nas zbyt podobny. Wśród sąsiadów zaczęły krążyć dziwne plotki. Mówili nawet, że nasz syn bardziej przypomina nianię, która u nas pracowała, niż swoich rodziców.” - opowiada Ji.
W tym czasie synowa Gohua podjęła pracę jako nauczycielka w przedszkolu. Kiedyś zauważyła, że chłopak w jej grupie bardzo przypomina męża Ji. W tym czasie dziecko mieszkało z rodziną Lo i Lee. Synowa postanowiła opowiedzieć o tym teściowej i pokazała jej dziecko.
Gdy tylko Gohua zobaczyła chłopca, natychmiast powiedziała: „To jest mój syn”. Rodzina udała się na badanie DNA, które potwierdziło ich największe obawy.
Suhui i Gohua natychmiast pozwali szpital, ale dostali tylko nędzne odszkodowanie w wysokości 1000 juanów (około 150 dolarów). Pozostało inne, ważniejsze pytanie - co zrobić z chłopcami, których przez cztery lata wychowywały nie ich rodziny?
Mąż Ji nalegał, aby zabrać syna. Uważał, że to właściwa decyzja. Ale Ji nie mogła tak łatwo rozstać się z dzieckiem, które przez cztery lata żyło w ich rodzinie.
„Mimo że wiedzieliśmy o zamianie, nie było mowy, żebym oddała dziecka. Poza tym, sam nie chciałby trafić do innej rodziny.”
Kłótnia trwała długo, w końcu Ji przekonała całą rodzinę i rodzinę Suhui, by dalej żyli jak dotychczas, pozostawiając dzieci w spokoju, nie robiąc zamieszania. Gdy dzieci będą już dorosłe, wszystko im zostanie wytłumaczone - sami zdecydują, czy chcą wrócić do swoich biologicznych rodzin. Warto też dodać, że rodziny mieszkały od siebie 10 minut drogi, więc chłopcy stali się najlepszymi przyjaciółmi.
Jedyne, co postanowili zmienić z powodu całej tej sytuacji, to nadanie chłopcom podwójnego nazwiska. Każdy miał teraz najpierw nazwisko biologicznego ojca, a potem nazwisko rodziny adopcyjnej.
Tak więc dwie rodziny stały się jedną wielką rodziną. Chłopcy uczęszczali do tej samej szkoły i razem się bawili. W wieku 34 lat nadal mieszkają w tych samych rodzinach: gdy dowiedzieli się o wszystkim, nikt z nich nie chciał wrócić do biologicznej rodziny.
Główne zdjęcie: storyfox