Andrzej zawsze mi mówił, że chce mieć wystawne wesele, podczas gdy ja wcale tego nie chciałam. Ale mój partner upierał się, że powinniśmy zorganizować przyjęcie wesele. W międzyczasie przez trzy lata oszczędzaliśmy zarówno na ślub, jak i na własne mieszkanie. Pracuję w biurze, otrzymuję niewielką pensję, natomiast Andrzej jest pośrednikiem nieruchomości, a jego wynagrodzenie zależy od tego, czy uda mu się zawrzeć transakcję.
Andrzej nigdy nie lubił się przemęczać, zawsze powtarzał, że lepiej jest pracować mniej i dostawać więcej pieniędzy, niż na odwrót. Teraz Andrzej przechodzi trudny okres, gdyż nie może zawrzeć żadnej transakcji. Tyle że nie chce szukać nowej pracy.
Od roku opłacam wszystkie rachunki, w tym czynsz za nasze mieszkanie. Zdaję sobie sprawę, że musi poukładać sobie w głowie, więc dałam mu czas na przemyślenie wszystkiego. Być może chciałby zmienić branżę. Jestem pewna, że gdybym ja potrzebowała przerwy, on zrobiłby to samo.
Pani Jola nie jest jeszcze moją teściową, ale już stała się moją najlepszą przyjaciółką. Utrzymuję z nią przyjacielskie relacje. Pani Jola doradza mi, w weekendy pijemy razem herbatę i rozmawiamy o życiu. Pani Jola jest mądrą kobietą, dobrze mnie traktuje i czasami żartobliwie mówi, że jej syn na mnie nie zasługuje.
Trudne relacje z mamą
Andrzej prawie nie komunikuje się z mamą. Ma do niej żal jeszcze z czasów dzieciństwa i rzadko ją odwiedza. Kiedy wspominam, że dobrze byłoby ją odwiedzić, Andrzej od razu zaczyna się denerwować: „Żyliśmy w biedzie, nic dla mnie nie zrobiła. Kiedy inne dzieci jeździły na wycieczki i nad morze, ja zostawałem w domu, a mama pracowała. Wychowałem się w biedzie. Nic jej nie zawdzięczam”.
Niestety, jeśli chodzi o moją mamę, to nasze relacje są skomplikowane. Mój tata zostawił nas, gdy byłam mała. Dlatego moja mama zaczęła pić. Kilka razy musiałam nawet zaprowadzić ją z pubu do domu, ponieważ była pijana do tego stopnia, że nie rozumiała gdzie się znajduje.
Po studiach znalazłam pracę w innym mieście i czasami ją odwiedzam. Ale i tak jest moją mamą. Dzwonię do niej codziennie i martwię się o nią. Nie rozumiem więc, dlaczego Andrzej ma pretensje do swojej mamy z powodu jakichś drobiazgów i nie chce się z nią komunikować.
Teraz mamy z nim napięte stosunki. Andrzej oddalił się ode mnie, nigdzie nie wychodzimy razem, rzadko rozmawiamy w domu. Nie wiem, co robi, kiedy jestem w pracy. Niedawno wracałam z pracy i zobaczyłam Andrzeja z przyjaciółmi w pobliżu centrum handlowego, był pijany, a do tego przytulał się z jakąś kobietą. Nie podeszłam, ale on mnie zobaczył.
Wypadek
Kiedy Andrzej wrócił, poszedł od razu spać. Rano zapytałam go, czy nadal chce założyć rodzinę, oszczędzać na wspólne mieszkanie i mieszkać ze mną. Wtedy zdenerwował się i powiedział, że przechodzi trudny okres, gdyż nie ma pracy. Dlatego potrzebuje wytchnienia by wszystko sobie poukładać. Potem poradził mi, żebym też odpoczęła.
Ale gdybym zachowała się tak jak on, nie mielibyśmy z czego żyć, ponieważ to właśnie ja utrzymywałam naszą rodzinę. Później zrozumiał, że nie ma racji i przeprosił. Tydzień później znów go zobaczyłam w towarzystwie pijanych przyjaciół i kobiet. Pokłóciliśmy się, następnego ranka byłam w rozsypce. Spóźniłam się do pracy, wylałam na siebie kawę, a pod koniec dnia nie zdążyłam przejść na zielonym świetle. Potrącił mnie samochód.
Obudziłam się w szpitalu ze złamanym obojczykiem i kilkoma żebrami, miałam złamany kręgosłup i nie mogłam się ruszać. Lekarze próbowali mnie uspokoić, powiedzieli, że rehabilitacja potrwa do roku i po tym czasie będę mogła chodzić. Całe szczęście, że kierowca od razu zadzwonił po karetkę.
W dniu, kiedy trafiłam do szpitala, zadzwoniłam do Andrzeja. Nie odebrał, a wieczorem napisał, że jest zmęczony po pracy. Nigdy mnie nie odwiedził. Napisał jedynie wiadomość: „Nie możemy być razem, nie jestem w stanie się tobą zaopiekować, przepraszam”.
Ale Pani Jola przyjechała, gdy tylko usłyszała, co się stało. Płakała i pocieszała mnie. Przeprosiła za zachowanie syna. Kiedy wypisano mnie ze szpitala, nie wiedziałam gdzie będę mieszkać. Nie mogłam wrócić do Andrzeja, a moja mama nie potrafiłaby mną się zaopiekować, gdyż sama potrzebowała pomocy. Do tego nie byłam w stanie dojechać do wioski.
Bliska osoba
Wtedy Pani Jola, osoba o dobrym sercu, zaproponowała, żebym zamieszkała razem z nią. Długo się nie zgadzałam, ponieważ zerwaliśmy z jej synem. Ale potem stało się jasne, że nie mam wyboru. Nie mogłam zrozumieć dlaczego Pani Jola jest wobec mnie tak uprzejma.
Nie była mi nic winna, ale naprawdę się o mnie troszczyła, gotowała jedzenie i opowiadała historie ze swojego życia. Kiedy zaczęłam powoli chodzić, razem cieszyłyśmy się, że czuję się coraz lepiej. Potem zaczęłam pomagać jej w obowiązkach domowych. Potrafiłyśmy się dogadać.
Zastanawiałam się, jak mogę się odwdzięczyć. Pani Jola mieszka w starym, dwupokojowym mieszkaniu, w którym jest bardzo zimno. Należało zrobić jak najszybciej remont. Postanowiłam, że zaoszczędzę pieniądze i odwdzięczę się za wszystko, co Pani Jola dla mnie zrobiła. Tyle że nie mogłam znaleźć pracy. Wtedy stało się coś niesamowitego.
Zadzwonił do mnie ten sam kierowca i przeprosił za to, że zniknął na tak długo. Przez cały ten czas miał depresję i nie mógł sobie wybaczyć, że nie był skupiony. Zapytał mnie, jak sobie radzę i czy może mi jakoś pomóc. Zaczęliśmy rozmawiać i powiedziałam mu, że chciałabym zrobić remont w mieszkaniu.
Okazało się, że ten człowiek był właścicielem firmy budowlanej. Bardzo chciał mi pomóc i zaoferował mi mieszkanie w nowym budynku. Nie mogłam się zgodzić na taki prezent od nieznajomej osoby. Potem kierowca powiedział, że przekazuje mi klucze od nowego mieszkania. Za rok będzie gotowy piętrowy dom. W międzyczasie będę miała czas na zastanowienie się, czy przyjąć taki prezent.
Mieszkamy z Panią Jolą w domu niedaleko lasu i codziennie pijemy herbatę na tarasie. Ten mężczyzna już nigdy więcej nie usiadł za kierownicą. To niesamowite, że okropne wydarzenia są zastępowane przyjemnymi chwilami w życiu.
Główne zdjęcie: story