Najbardziej denerwuje mnie to, że Roman naprawdę nie rozumie, dlaczego odeszłam od niego. Jego zdaniem zapewnił mi i naszemu synowi wszystko, czego potrzebowaliśmy do wygodnego życia. Jego mama zawsze mówiła, że powinnam być wdzięczna za to, że pozwolił mi mieszkać w swoim domu. Kiedyś nie zgadzała się z tym, że będziemy wynajmować mieszkanie.

Sama zaproponowała, żebyśmy się do niej wprowadzili, żebyśmy nie musieli oddawać pieniędzy obcym ludziom, tak jak w przypadku mojej siostry. Teściowa uwielbiała wypominać, ale mój mąż stawał w mojej obronie. Ale nie trwało to zbyt długo. Na początku prosił mnie, abym ignorowała to, co mówi jego matka, ale z czasem zaczął ją popierać. Sytuacja pogorszyła się, gdy urodziłam dziecko.

Najwidoczniej teściowa uznała, że nie ma tak dużo miejsca jak wcześniej. Przez pierwszy rok razem z mężem prawie że nie spaliśmy, a Pani Klaudia przygotowywała chłodne okłady i tylko jęczała.

Każdego dnia mówiła mi, co mam robić. Mówiła mi, że źle przewijam dziecko, że pieluchy nie są potrzebne, że lepiej prać wszystko ręcznie. Uważała, że jestem złą matką. Pani Klaudia często gotowała nie tylko dla dziecka, ale także dla całej rodziny, ponieważ twierdziła, że byłam złą kucharką.

Powoli mój mąż stał się bardziej nerwowy i zaczął robić mi wyrzuty. Kiedy wspomniałam o tym, by zameldować syna w mieszkaniu, Roman zmienił temat. Pomyślałam, że skoro mój mąż jest zameldowany w domu swojej matki, to weźmie na siebie obowiązek zameldowania tutaj również swojego dziecka. Nie jest mi potrzebne ich mieszkanie, ale oni nie chcieli w to wierzyć.

W rezultacie teściowa nie zgodziła się zameldować wnuka w swoim domu, więc musiałam zameldować syna u matki, gdzie również jestem zameldowana, ponieważ nie mam własnego mieszkania. Dziecko podrosło, trzeba było wydawać więcej pieniędzy na ubrania i jedzenie i na tym tle wybuchł konflikt. Ponieważ byłam na urlopie macierzyńskim, nie miałam własnych pieniędzy, otrzymywałam jedynie pomoc finansową od państwa, ale nawet te środki nie wystarczały.

Chciwość

Mój mąż zgodził się przeznaczyć część pieniędzy dla syna, ale za każdym razem żądał paragonu. Nie mówię nawet o tym, że tej zimy nie miałam się w co ubrać. Moje stare kozaki były dziurawe i nie miałam pieniędzy na nowe. Przez całą zimę musiałam chodzić w jesiennych butach. Teraz jest jeszcze gorzej.

Pani Klaudia uważa, że wydaję za dużo pieniędzy, więc Roman powinien kontrolować nawet to, co dostaję na dziecko. Nie mogłam dłużej tego znieść. Podczas gdy Roman i jego matka robili zakupy na targu, spakowałam wszystkie swoje rzeczy, które zmieściły się w jednej walizce, i pojechałam z dzieckiem taksówką do domu mojej matki.

Moja mama nie ma nic przeciwko temu, że z nią mieszkamy. Bardzo kocha swojego wnuka. Nie zamierzam wracać do męża, ponieważ nie chcę spędzić reszty życia w ten sposób. Roman dzwonił, przepraszał, próbował mnie odzyskać. Tyle że wiem, że on nigdy się nie zmieni. Powiedziałam mu, że składam pozew o rozwód.

Główne zdjęcie: youtube