Nie chciałabym tego mówić, że mój mąż jest maminsynkiem. Jednak każdego dnia utwierdzam się w tym przekonaniu. Chodzi o to, że Andrzej po prostu uwielbia swoją matkę. Rozwiązuje wszystkie jej problemy. Byle tylko nie przemęczała się i nie denerwowała.
Kilka lat temu zmarł ojciec Andrzeja. Teraz właśnie mój mąż wykonuje wszystkie naprawy w domu. Jeśli coś się zepsuje, mąż od razu pędzi do Pani Ani. Jeśli u teściowej zacznie boleć głowa lub będzie miała podwyższone ciśnienie, Andrzej natychmiast zabierze ją do placówki medycznej. Jednocześnie teściowa niczego sobie nie odmawia: chodzi do salonów piękności i dba o siebie.
Oczywiście z jednej strony jest to godne pochwały. Ale czasami przesadza. Po prostu nie jestem do tego przyzwyczajona. Moja mama przez całe życie ciężko pracowała, a teraz ma własny mały domek z ogródkiem warzywnym.
Widujemy się z mamą prawie codziennie. Odbiera naszego starszego syna ze szkoły, kiedy jesteśmy z mężem w pracy. W weekendy lubi spędzać czas z naszą córeczką. Jestem wdzięczna losowi, że moje dzieci mają tak wspaniały kontakt z babcią. Co prawda nie dotyczy to Pani Ani. Nigdy nie okazywała zainteresowania swoimi wnukami i rzadko się z nimi widuje. Mimo że Asia i Władek często pytają, kiedy mogą pojechać do babci Ani.
Nieprzyjemna rozmowa
Oto sytuacja, która ostatnio się wydarzyła, gdy dzieci wreszcie mogły zobaczyć swoją babcię. Jednak się nie udało! Pragnę opowiedzieć o tym, co się wydarzyło. Postanowiliśmy z Andrzejem odświeżyć kuchnię. Rzecz jasna lepiej, żeby dzieci nie przebywały w mieszkaniu podczas remontu. Dlatego dogadałam się z mamą, że będzie opiekować się wnukami podczas remontu.
Wszystko było w porządku, ale w sobotę rano moja mama zadzwoniła i powiedziała, że podskoczyło jej ciśnienie. Leży i nie może nawet wstać z łóżka - czuje się okropnie. Nie ma z kim zostawić dzieci, do tego muszę jechać do mamy.
Postanowiłam, że poproszę teściową o to, żeby zajęła się dziećmi. Podczas gdy ja będę u mamy, mój mąż rozpocznie prace przygotowawcze. Andrzej nie zgodził się na to, co zaproponowałam: „Zwariowałaś! Moja mama prawdopodobnie będzie dziś odpoczywać po wczorajszym ciężkim dniu w pracy. Nawet nie próbuj do niej dzwonić!”.
Oczywiście nie posłuchałam męża, gdyż byłam bardzo zła z powodu całej sytuacji. Zadzwoniłam do Pani Ani i wszystko wytłumaczyłam. Jednak teściowa powiedziała, że ma inne plany. Szczerze mówiąc, nie wiedziałam nawet, co jej na to powiedzieć. Po raz pierwszy od tylu lat poprosiłam ją o pomoc. Tyle że nie przejmowała się całą sytuacją!
Najbardziej denerwuje mnie to, że mąż nie zdaje sobie sprawy, że to nie jest w porządku. Po tej sytuacji w ogóle nie mam ochoty kontaktować się z teściową. Przykro mi tylko z powodu dzieci, które chcą spędzać czas z babcią. Tyle że ona nie chce!
Postanowiliśmy przełożyć remont kuchni. Pojechałam do mamy, spędziłam z nią czas. Poczuła się znacznie lepiej, ja zresztą też. Mama wysłuchała mnie i podzieliła się ze mną swoją mądrością: „Kasiunia, nie da się zmienić dorosłej kobiety. Nie możesz sprawić, by pokochała twoje dzieci. Odpuść i nie czekaj na cud”.
Wcale nie czekam. Tyle że jak mam przekonać męża? Przecież on zawsze stoi po stronie matki...