„Piąty element” - stał się filmem kultowym na świecie. Mało kto nigdy nie oglądał tego filmu. W połowie lat 90 pracownikom branży filmowej brakowało umiejętności tworzenia eleganckich efektów, jakie robią dzisiaj.
Niemniej jednak, nawet dzisiaj „Piąty Element” wygląda całkiem przyzwoicie. Większość ciekawych postaci powstała nie dzięki grafice, ale dzięki talentowi aktorów.
Doskonałym przykładem jest Diva Plavalaguna. 90% fanów filmu było przekonanych, że stworzenie to zostało narysowane za pomocą komputera. Ale tak nie jest. Diva była prawdziwa, żywa.
Ta spektakularna rola przypadła francuskiej aktorce Maiwenn Le Besco. Aktorka zaczęła budować swoją karierę jako nastolatka. Dziewczynie udało się pojawić w kilku projektach telewizyjnych, ale nie udało jej się osiągnąć dużego sukcesu.
Prawdziwa sława i uznanie przyszły do niej dopiero po spotkaniu z reżyserem Lucem Bessonem. Maiwenn niemal natychmiast nawiązała z nim romans i wkrótce u parze urodziła się córka. W tym czasie Maiwenn miała zaledwie 17 lat.
Dowiedziawszy się o ciąży Luc Besson natychmiast zdecydował, by oświadczyć się młodej aktorce. Para wkrótce się pobrała. Po urodzeniu dziecka dziewczyna całkowicie poświęciła się wychowaniu córki. Kiedy dziecko podrosło, reżyser zaproponował żonie kontynuowanie kariery aktorskiej. W 1994 roku Maiwenn zagrała w filmie swojego męża – „Leon”.
A już trzy lata później, w 1997 roku, ukazał się „Piąty element”. Nikt nawet nie pomyślał, że wizerunek piosenkarki z innej planety zagrała żona Luca Bessona. Diva Plavalaguna zaśpiewała głosem śpiewaczki operowej Inva Mula. Ten film pomógł w karierze Maiwenn, ale położył kres jej związkowi z Lucem Bessonem. Reżyser pogrążył się w romansie z Milą Jovovich.
Po rozwodzie Maiwenn kontynuowała karierę. Aktorka zagrała w wielu interesujących filmach. Jednak jej najbardziej pamiętną rolą pozostaje Diva Plavalaguna.
Główne zdjęcie: leafclover.club