To był bardzo deszczowy dzień. W schronisku dla zwierząt w chińskiej prowincji zadzwonił telefon. Ktoś zgłosił, że widział na ulicy szczeniaka wyrzuconego przez kogoś. Maleństwo siedziało na wysypisku, brudne i mokre, i liczyło na pomoc...

Wolontariuszka ruszyła mu na ratunek. Deszcz się nasilał. Zła pogoda znacznie pogorszała sytuację biednego malutkiego szczeniaka.

Miał jednak szczęście, że jakiś miły przechodzień zadzwonił do schroniska na czas i tym samym uratował bezdomnego szczeniaka.

foto: mimimetr.me

Wolontariuszka, która przybyła na miejsce, prawie się rozpłakała: na wielkim stosie śmieci, mocno drżąc z zimna i wilgoci, siedział malutki, żałosny szczeniak. Jego futro było białe, ale całe pokryte brudem. Szczupłe małe ciałko pragnęło ciepła i jedzenia.

Wolontariuszka delikatnie biorąc maleństwo w ramiona poszła do swojego samochodu. Szczeniak nawet nie próbował się opierać. Chciał jednego: jak najszybciej się ogrzać i zjeść porządny posiłek.

foto: mimimetr.me

Z ufnością przycisnął głowę do wolontariuszki i siedział cicho.

Wolontariuszka, która przyjechała ze szczeniakiem do schroniska, zaczęła go najpierw myć. Okazał się puszysty i uroczy. Futro przypominało biały śnieg. Dlatego otrzymał przydomek Śnieżek.

foto: mimimetr.me

Zadowolony, czysty i w cieple rzucił się do miski z jedzeniem. A potem od razu słodko zasnął.

Wolontariuszka obserwując go doszła do wniosku, że właściciele go wyrzucili, bo miał jedno oko mniejsze od drugiego. Generalnie było to prawie niezauważalne i wcale nie miało żadnego wpływu dla szczeniaka. Ale dla kogoś okazało się to najwyraźniej bardzo ważne. I ta osoba po prostu zabrała niechcianego szczeniaka i zostawiła przy wysypisku. Do tego zostawiła w ulewę...

foto: mimimetr.me

W Chinach niestety często wyrzuca się zwierzęta domowe.

foto: mimimetr.me

Przyczyną tego okrucieństwa nie zawsze są fizyczne kalectwa naszych mniejszych braci.

Najczęściej właściciele po prostu nie chcą zawracać sobie głowy opieką nad zwierzętami, leczeniem ich, karmieniem, wychowywaniem. I bezwstydnie pozbywają się irytującego lub po prostu niekochanego zwierzaka.

foto: mimimetr.me

Śnieżek miał szczęście. Znaleźli go, uratowali, zapewnili miejsce do życia.

Bardzo chciałbym zobaczyć jak najwięcej takich schronisk dla samotnych zwierząt. A ci, którzy bezlitośnie wyrzucają koty i psy na ulicę, żeby byli bardzo surowo karani!

Główne zdjęcie: mimimetr.me