Dzielni ratownicy poradzili sobie z zadaniem szybciej niż ktokolwiek inny. Wyciągnęli kilka rodzin z dziećmi.

Kilka tygodni temu urlopowicze na plaży we włoskim kurorcie Sperlonga byli świadkami niesamowitego incydentu. Prąd rozrywający porwał grupę urlopowiczów na otwarte morze około 100 metrów od wybrzeża. W niewoli żywiołu było 14 osób, w tym ośmioro dzieci w wieku od 6 do 12 lat. Według naocznych świadków trzymali się łodzi i materacu, aby utrzymać się na powierzchni i walczyć z wiatrem i falami. Najstarszy z grupy – okazał się jednym z dorosłych członków rodziny – zaczął wołać o pomoc.

Na jego krzyki zareagowały labradory ze szkoły ratownictwa SICS - 4-letni Eros, 5-letnia Mira i 7-letnia Mia. Odważnym psom wyciągnięcie tonących ludzi na brzeg zajęło zaledwie 15 minut. Na szczęście nikt nie potrzebował pomocy medycznej. Wszyscy okazali się żywi i zdrowi - choć bardzo przestraszyli się tego, co się stało.

Source: facebook.com

Szkoła Ratownictwa SICS liczy 300 zespołów patrolujących 30 plaż we włoskich kurortach nadmorskich. Z każdym z psów pracuje doświadczona osoba. Do pomocy na wodzie wybierane są głównie szczenięta labradora, golden retrievera i nowofundlanda. Ale psy innych ras również mogą chodzić do szkoły i uczyć się, jak ratować ludzi. Główne wymagania dla „rekrutów” to umiejętność zachowania spokoju w stresującej sytuacji oraz doskonałe umiejętności pływackie. Aby zapobiec przypadkowemu utonięciu psa, ubiera się go w specjalne płetwy i kamizelki ratunkowe. Absolwenci szkół - Eros, Mira i Mia - pokazali, że nie na próżno uczyli się w szkole. Cała trójka poradziła sobie z zadaniem szybciej niż ktokolwiek z ludzi, wyciągając na brzeg kilkunastu wczasowiczów, którzy byli w wielkim niebezpieczeństwie.

Główne zdjęcie: google.com