Ten kociak wzbudzał współczucie. Miał żywe oczy i jasny umysł, chciał się komunikować, bawić i psocić - ale niestety, kotek miał poważne problemy zdrowotne.
Grzbiet kota był uszkodzony, więc padał, gdy tylko stawał na łapach. Ale maluch nie chciał godzić się z taką sytuacją. Uparcie wstawał i chciał iść tylko i wyłącznie do przodu.
Co pomogło mu poradzić sobie z kłopotami?
Półtora roku temu kocięta pojawiły się w schronisku. Wolontariuszom ledwo udało się przywieźć przyszłą mamę nam miejsce. Miała trudny poród, ponieważ spodziewała się ośmiu kociąt naraz. Należało zrobić cesarskie cięcie. Po tej operacji kotkę nie udało się uratować, a kocięta urodziły się chore. Najbardziej ucierpiał ten ostatni, bohater opowieści. Miał uszkodzony kręgosłup. Kości zrosły się, ale niestety zaciśnięty nerw nie pozwolił kotu na normalne życie.
Maleństwo otrzymało przydomek Kramer.
Miał uparty charakter. Nie mógł chodzić, a kiedy próbował skoczyć to padał na bok - ale był uparty i bardzo chciał żyć jak wszyscy inni.
Wolontariusze nie podjęli się leczenia, wymagało ono dużo wysiłku i pieniędzy, a sukces był wątpliwy. Po prostu oddali kota pierwszej osobie, która chciała go zabrać.
W nowym domu kot poznał psa o imieniu Winston, który okazał się prawdziwym bratem miłosierdzia. Pies natychmiast wziął kota pod swoją opiekę. Lizał Kramera, grzał go w czasie snu i nie spuszczał go z oczu ani na minutę.
Dlatego pies został nazwany Panem Mamą. Właściciele byli bardzo zdumieni chęcią psa do opieki nad najmłodszym.
Nadzieje się spełniły: pies pomógł kotu zachować równowagę, wspierał każdy jego sukces - a Kramer pokonał swoją chorobę. Urósł na wielkiego i silnego kota, psocił i bawił się jak wszystkie koty na świecie. Teraz sam opiekuje się swoim niegdyś adoptowanym przez siebie przyjacielem. Zwierzęta nie rozstają się nawet na minutę i niech tak pozostanie.
Główne zdjęcie: optim1stka.ru