Psy to nie tylko zwierzęta domowe, ale prawdziwi członkowie rodziny - nie wszyscy właściciele o tym pamiętają. Niestety, niektóre psy są skazane na przesiadywanie w wolierach, cierpiąc samotność.
Tak właśnie stało się ze zwierzakiem o imieniu Pip. Siedział w wolierze, a właściciele wcale się nim nie interesowali. Piesek marzył, że będzie kochany i będzie zwracano na niego uwagę, ale nikt nie spieszył się, aby go uszczęśliwić. Za każdym razem, gdy ludzie przechodzili obok, radośnie merdał ogonem, mając nadzieję, że zostanie pogłaskany i poczuje trochę miłości. Piesek wspinał się na tylne łapy, przyciskał się do przodu woliery i „uśmiechał się” pokazując, jak jest zachwycony że został zauważony.
Ale niestety nie było nikogo, kto by się nim zajął. Dzień po dniu Pip był zamykany i wydawało się, że nie będzie temu końca. Któregoś razu dowiedzieli się o nim pracownicy organizacji PETA. Wielbicieli zwierząt natychmiast wyjechali, aby zabrać Pipa ze sobą.
Jakże szczęśliwy był pies gdy zdał sobie sprawę, że zostanie uwolniony z męczącej go zagrody i będzie mógł cieszyć się życiem! Piesek zaczął biegać po klatce, nie posiadając się ze szczęścia. Pip machał ogonem tak, że wydawało się że ten zaraz odpadnie!
Zabrano ze sobą uroczego psa i zbadano. Weterynarz stwierdził, że pies jest całkowicie zdrowy, więc można go oddać w dobre ręce. Wkrótce znaleźli się nowi właścicieli i od tego momentu zwierzak nie może się nacieszyć życiem.
Teraz nie mieszka w wolierze, a w domu, w którym jest kochany i otrzymuje należytą opiekę. Piesek ma zabawki, własne legowisko i oczywiście miłość i troskę właścicieli. Zwierzak jest po prostu szczęśliwy, a jego ogon nieustannie macha, wyrażając zachwyt i szczęście.
Gdyby nie ludzie, którzy zauważyli Pipa i zgłosili go do PETA, pies najprawdopodobniej nadal siedziałby w zagrodzie, cierpiąc z powodu samotności.
Jak cudownie, że jego życie całkowicie się zmieniło!
Główne zdjęcie: storyfox.ru