Pomimo tego, że dzikie zwierzęta praktycznie nie nadają się do udomowienia, zdarzają się wyjątki, kiedy między nimi a ludźmi powstają ciepłe relacje i naszym najważniejszym zadaniem jest zrobić wszystko, aby zapewnić im bezpieczeństwo. Dlatego chciałbym zacząć od opowieści o tym, jak ludzie zupełnie nieoczekiwanie znaleźli się w sytuacji, która z kolei zaskoczyła cały świat.
Ta historia miała miejsce w jednym z najbardziej malowniczych północnych regionów Republiki Karelii. Bez względu na to, jak piękne są te miejsca, surowa pogoda robi swoje.
Kiedy zbiornik wodny pokryty jest lodem, staje się niebezpiecznym obszarem, którego starają się unikać nie tylko ludzie, ale także dzikie zwierzęta.
Podczas chłodu wiele zwierząt próbuje przedostać się przez jezioro, aż do momentu, gdy zamarznie, bo lepiej go pokonać pływając niż ryzykować wpadnięcie pod lód. Niedźwiedzica z dwoma młodymi zrobiła to samo.
Z początku nic nie zapowiadało kłopotów. Trójka pewnie płynęła na przeciwległy brzeg, ale na środku jeziora młode zaczęły pozostawać w tyle za matką.
Musiały walczyć z prądem, tracąc siły, podczas gdy niedźwiedzica nadal płynęła dalej. W pobliżu przepływała łódź rybacka, a rybacy natychmiast zauważyli, że dwa niedźwiadki ze wszystkich sił próbują utrzymać się na powierzchni, podczas gdy ich matka już otrząsała się na brzegu. Dopiero po chwili zdała sobie sprawę z tego że jej młode są daleko w tyle. Niestety najwyraźniej nie miała siły, by po nie wrócić.
Rybacy postanowili pomóc młodym. Dopłynąwszy do tonących zwierząt, mogli na własne oczy zobaczyć, że dwa młode niedźwiadki są już prawie wyczerpane i bardzo przestraszone.
Początkowo mężczyźni chcieli je wyciągnąć z wody, ale kiedy zbliżyli się do nich, zobaczyli, jak niedźwiedzica na brzegu zaczęła się denerwować i chodzić z boku na bok, obserwując łódź.
Rybacy byli zaskoczeni, ponieważ nie rozumieli, jak zareaguje matka młodych, jeśli ich dotkną. Zakładali, że niedźwiedzica może bardzo szybko podpłynąć do nich i zaatakować, a młode w tym przypadku po prostu utoną - nie miały siły, aby samodzielnie dostać się na brzeg. Mężczyźni musieli trochę poczekać, aż niedźwiedzica się uspokoi i odejdzie trochę dalej. Dopiero potem podjęli pierwszą próbę wyciągnięcia młodych.
Gdy tylko mieli je wyciągać, jeden miś natychmiast chwycił łódź, ale nie miał już siły, aby się na nią wspiąć. Rybacy nie ryzykowali dotykania ich rękami. Mieli nadzieję, że zwierzęta same zrobią wszystko, ale nic z tego nie wyszło.
Teraz mężczyźni zastanawiali się, jak im pomóc. Czy to dobry pomysł, aby spróbować je wyciągnąć rękami? Nie, ponieważ młode mogły się po prostu przestraszyć i wpaść z powrotem do wody, z której na pewno by się nie wydostały. Najlepszym rozwiązaniem w tamtym czasie była próba złowienia ich dużą siecią na ryby.
Niedźwiedź napotkał spojrzenie jednego z mężczyzn, który zaczął wprowadzać plan w życie i zdawał się zdawać sobie sprawę, że próbują mu pomóc. Ale wyciągnięcie małego misia siatką na ryby okazało się trudnym zadaniem.
Nie mieli wyboru. W pewnym momencie wydawało im się nawet, że nic z tego nie wyjdzie. Jeszcze kilka prób ich wspólnych wysiłków - w łodzi znalazł się jeden niedźwiadek. Ale był jeszcze drugi, który też czekał na pomoc. Rybacy bardzo się martwili, że podczas akcji ratunkowej drugiego niedźwiadka pierwszy wpadnie w panikę i będzie biegał po łodzi, co znacznie skomplikowałoby sytuację. Na całe szczęście tamten zachowywał się spokojnie.
Potem zrobili to samo z drugim niedźwiadkiem, mimo że on też wyglądał na bardzo wyczerpanego. Wszystko poszło gładko. Wydawało się, że wiedział, że skoro pomogli jego młodszemu bratu, nie musiał się martwić i panikować.
Kiedy drugi niedźwiedź był na pokładzie, rybacy zaczęli się zastanawiać, jak teraz sprowadzić je z powrotem na brzeg? W końcu, jeśli zbliżą się do matki młodych, natychmiast ich zaatakuje. Nie chcieli ryzykować.
Kiedy zastanawiali się co robić, musieli odziać młode w ciepłe ubrania, ponieważ nie przestawały one trząść się z zimna. Mężczyźni zrozumieli, że to nie może trwać tak długo. Nie mogli wrócić do domu z dwoma małymi misiami. Nie chcieli też być obiadem dla ich matki. Po dłuższym przemyśleniu zdecydowali się popłynąć wzdłuż wybrzeża, dopóki matka nie zniknie z pola widzenia i wtedy szybko wyładować młode na ląd.
Tak właśnie zrobili. Młode były tak wyczerpane, że nawet nie stawiały oporu. Po odpłynięciu od brzegu mężczyźni przez pewien czas obserwowali sytuację, aż do chwili, gdy zobaczyli, że matka znów się połączyła z młodymi.
Główne zdjęcie: storyfox.ru