Wiesz, kiedy stałam się dorosła, podjęłam dla siebie pierwszą dorosłą decyzję - nigdy nie będę mieć dzieci. Jestem absolutnie zdrową kobietą z normalnym układem położniczym, ale nigdy nie zamierzam używać tego „urządzenia” zgodnie z jego przeznaczeniem.

Te miłe słówka nad pulchnymi różowymi policzkami i tyłeczkami wywołują we mnie odruch wymiotny. Oooh nie! Spędzać większość życia w podkoszulkach z pieluchami, a nawet czerpać z tego radość – to zdecydowanie nie dla mnie.

Od razu powiedziałam mężowi, że jeśli namiętnie marzy o dzieciach, daję mu szansę, aby przestał, ponieważ nie będziemy mieć dzieci. Mój mąż okazał się osobą rozsądną, która w pełni podziela moje poglądy na życie. Gdy na weselu zaczęli życzyć nam mnóstwa potomstwa, zgodnie odpowiedzieliśmy, że dzieci nie będzie. Wszyscy myśleli, że żartujemy.

Po roku małżeństwa zaczęli zadawać nam pytania – to co, kiedy będziecie mieć dziecko, ku radości babci? Liczyłam, że moja mama pracowała już wystarczająco ciężko w tym życiu, aby obarczać ją wnukami. Moim obowiązkiem jest zapewnić jej godną starość, ponieważ kiedyś wzięła na siebie odpowiedzialność za moje wychowanie. Już nie jestem nikomu nic winna.

Widziałam kobiety wokół mnie, jak wypadły ze społeczeństwa, gdy tylko rodziło się im dziecko. Moja najlepsza przyjaciółka, piękna i mądra dziewczyna, która w swoim zawodzie zapowiadała się niesamowicie, zostając mamą, zamieniła się w zwykłą gospodynię domową. Jej kariera była pokryta „miedzianą misą”. Pracuje w przeciętnym biurze, ciągle bierze zwolnienia lekarskie. Jest uzależniona od męża, teściowej, a nawet ode mnie - przecież nawet żeby iść do dentysty czy do ginekologa trzeba kogoś poprosić, żeby zostawić dziecko.

Druga przyjaciółka niewiarygodnie przytyła po drugim porodzie. Mąż zaczął chodzić na boki. Znajoma wie o tym, jest w depresji i modli się tylko, żeby jej nie zostawił, bo kto jeszcze ją zechce z dwójką dzieci? A dbanie o siebie - manicure, makijaż, siłownia – na to po prostu nie ma czasu.

Czy to całe zamieszanie zaczęło się z powodu przysłowiowej szklanki wody, którą pewnego dnia wdzięczne dzieci przyniosą na starość?!

Wiesz, sama zarobię pieniądze na szklankę wody. Kapitał zgromadzę bez wysiłku dla psychiki i wierzcie mi, na starość będzie wielu gotowych podać mi szklankę wody, poprawić poduszkę i ugotować śniadanie za pewną opłatą!

Życie naprawdę wie, jak umieścić wszystko na swoim miejscu. Tak się złożyło, że zaszłam w ciążę, ale nie od razu się o tym dowiedziałam - mimo ciąży miałam okres. To się czasami zdarza. Moje własne ciało starannie ukrywało moją ciążę. A kiedy dziecko zaczęło się ruszać, było już za późno na aborcję. Byłam przerażona - wszystkie moje zasady padły. Musiałam zdecydować się na poród.

Kilka miesięcy później wzięłam swoje dziecko w ramiona - i nagle poczułam takie szczęście, że wszystko inne wydało mi się nieważne. Mąż też był bardzo szczęśliwy. Okazało się, że skrycie liczył na to, że dorosnę i ponownie przemyślę swoje poglądy na życie.

Do czego to wszystko prowadzi? Dziewczyny, czekamy na trzecie dziecko.

Katerina, 35 lat.

Główne zdjęcie: storyfox.ru