Wszyscy w naszej rodzinie uwielbiają czebureki. Przygotowywuję je z różnymi nadzieniami - z mięsem mielonym, puree ziemniaczanym, ziemniakami i grzybami, z serem i szynką i wieloma innymi.
Za co lubię przygotowywać czebureki, to łatwość wyrabiania ciasta i masa różnych nadzień.
Jedyne, co mnie rozczarowało, to rozpryski masła, które myślałam za są niezbędne podczas przygotowywania tego dania.
Bardzo często olej pryskał na dłonie, na których pojawiały się drobne i bolesne oparzenia.
Kilka razy nawet „strzelił” mi w twarz.
Mało przyjemne, zgadzam się.
Gotując czebureki zawsze pilnowałam, żeby dzieci nie były w pobliżu, bo gorący olej mógłby na nie prysnąć.
Ale ostatnio nauczyłam się jednej prostej sztuczki, dzięki której olej nie rozpryskuje się już we wszystkich kierunkach.
Po ugotowaniu nie ma potrzeby mycia kuchenki, a ręce i inne części ciała nie są oparzone.
Prosta sztuczka
Jak się okazało, wystarczy wsypać na patelnię z olejem niewielką ilość zwykłej soli, na której będą smażone czebureki.
Tak, tak, wszystko jest tak proste, jak odrobina soli.
Dzięki tej sztuczce olej nie będzie już rozpryskał we wszystkich kierunkach.
Kiedy nauczyłam się tej „sztuczki”, zaczęłam znacznie częściej pozwalać swoim domownikom na czebureki.
Nawiasem mówiąc, ta sztuczka działa nie tylko z czeburekami, ale ogólnie z dowolnymi produktami, których przygotowanie wymaga dużej ilości gorącego oleju.
Smażysz rybę - dodaj sól do oleju, ziemniaki - też, kotlety - tylko szczypta soli uchroni Cię przed niebezpiecznymi rozpryskami i zmywaniem kuchenki z kropli oleju.
Główne zdjęcie: google.com