Nasza planeta jest pełna miejsc, których wspaniałości nie da się opisać. A ile jest zjawisk naturalnych, które ludzie podziwiali od wieków? Wystarczy spojrzeć w niebo: w ciągu dnia widzimy tęczę lub dziwaczne chmury, a w nocy błyszczące gwiazdy i tajemniczą sylwetkę księżyca. Ale jesteśmy już do tego przyzwyczajeni. Czas dowiedzieć się więcej o rzadkich zjawiskach naturalnych, które wydają się niesamowite!

Schody na Księżyc.

foto: kakao.im

Większość ludzi kojarzy Australię z rugby, kangurami, Aborygenami i operą w Sydney. Co roku odwiedzają ten kraj miliony turystów, ale niewielu z nich wie o tak zwanych „schodach na księżyc”. Od początku marca do połowy października każdego roku odbicie naszego satelity w morzu tworzy cudowną iluzję schodów prowadzących do nieba.

Ten wspaniały widok można zobaczyć tylko 3 noce w miesiącu wzdłuż całego wybrzeża Australii. Ale ludzie, którzy o nim wiedzą, udają się do miasta Broome. Miejscowi są tego świadomi i dobrze zarabiają, sprzedając turystom tysiące pamiątek tematycznych. I w tym czasie bawią ich artyści podczas gdy goście obserwują zapierającą dech w piersiach iluzję.

Wybrzeże Cappuccino.

foto: kakao.im

Masz wielkie szczęście, jeśli miałeś okazję zaobserwować anomalię znaną jako „Przypływ Cappuccino”. To rzadki widok, kiedy morze w ogromnych ilościach wytwarza gęstą jasnobrązową pianę, przypominającą kawę ze śmietanką. Zjawisko to ostatnio odnotowano w Południowej Walii w maju 2013 r. Było tak dużo piany, że pokryła całą plażę, a nawet niektóre małe budynki.

Przyczyny powstania przypływu cappuccino nie są trudne do wyjaśnienia. Kremowa pianka jest zabarwiona na brązowo przez brud i inne zanieczyszczenia, takie jak algi, ryby i pozostałości martwych roślin. Silne prądy wody mieszają wszystkie te składniki razem, tworząc pianę, która wylewa się na linię brzegową. Ale jednak nie warto próbować tej piany.

Świecąca plaża.

foto: kakao.im

Czasami plaże Malediwów zaczynają jasno błyszczeć. Wydaje się, że piasek zdobią miliony maleńkich niebieskich girland. Co zaskakujące, ten blask jest spowodowany przez żywe istoty.

Zjawisko to występuje, gdy bioluminescencyjny plankton z gatunku Lingulodinium polyedrum zostaje wyrzucony na brzeg przez fale morskie. W kontakcie z tlenem w ich ciałach zachodzi reakcja chemiczna prowadząca do uwolnienia światła.

W starożytności ludzie nie mogli znaleźć rozsądnego wyjaśnienia blasku morza i wierzyli, że maleńkie światełka to duchy, które zstąpiły z nieba na ziemię.

Reżyser Ang Lee wykorzystał materiał filmowy przedstawiający bioluminescencyjny plankton świecący na Malediwach w „Życie Pi”.

Zamarznięte drzewa w Laponii.

foto: kakao.im

Słynny włoski fotograf Niccolo Bonfadini udał się do Laponii w styczniu 2015 roku, aby zrobić zdjęcia zamarzniętych drzew podczas 40-stopniowego mrozu.

Na jednym ze zdjęć widać, że drzewa pokryte grubą czapą śnieżną stoją mniej więcej w tym samym układzie co głazy w Stonehenge. Inne zdjęcie pokazuje dwa zamarznięte drzewa pochylające się ku sobie, tworząc piękny śnieżny łuk. Praca Bonfadiniego nie pozostała niezauważona. Nawet na oficjalnej stronie NASA jedno z jego zdjęć zostało nazwane Obrazem tygodnia.

Dziury na niebie.

foto: kakao.im

Patrząc na zachmurzone niebo, czasami można dostrzec małe okrągłe szczeliny, przez które widać błękit. Ale czy wiesz, jak powstają takie luki? Naukowcy ostatnio poważnie zainteresowali się tą kwestią.

W 2008 roku, po przeanalizowaniu wszystkich zebranych danych, eksperci doszli do wniosku, że przyczyną tego zjawiska są samoloty. Lecąc przez chmury, tworzą w nich małe dziury, widoczne nawet z powierzchni Ziemi.

Również w toku tych badań stwierdzono, że na obszarach o dużej aktywności samolotów obserwuje się czasami „stagnację” chmur. To wyjaśnia dużą liczbę przelotnych deszczów w rejonach głównych lotnisk.

Wznoszące się błyskawice.

foto: kakao.im

Wierzymy, że piorun zawsze uderza w ziemię, ale czy naprawdę tak jest? W rzeczywistości w rzadkich przypadkach może podążać w przeciwnym kierunku. Naukowcy nazywają to zjawisko wznoszącą się błyskawicą.

Amerykański badacz Tom Warner badał i fotografował pioruny od ponad 15 lat. Patrząc na ponad 800 sfotografowanych piorunów, zauważył, że ponad 40 z nich rzucało się w górę. Naukowiec zainteresował się tym zjawiskiem i odkrył kilka interesujących faktów.

Wznosząca się błyskawica często pochodzi z miejsca, w które na krótko przedtem uderzył zwykły piorun. Faktem jest, że pierwszy błysk zmienia stan pola elektromagnetycznego w pobliżu powierzchni ziemi. Przywracając „równowagę” kieruje kolejną błyskawicą w górę.

Wznosząca się błyskawica może również „startować” z wysokich budynków lub wież. Co więcej, nie jest wcale konieczne, aby wcześniej uderzył w nie zwykły piorun. Warner odkrył, że drapacze chmur podczas burzy gromadzą elektryczność statyczną szybciej niż jakikolwiek inny budynek.

Potrójna tęcza.

foto: kakao.im

Tak zwane potrójne tęcze są niezwykle rzadkie. W ciągu ostatnich 250 lat zarejestrowano tylko 5 takich przypadków. Należy zwrócić uwagę, że do 2011 roku wielu naukowców w ogóle nie wierzyło w istnienie potrójnych tęcz.

Kiedy jednak kilka osób było w stanie uchwycić to zjawisko na raz aparatem smartfona, musieli zmienić swoje poglądy. Stworzono nowy model meteorologiczny, który potwierdził, że potrójna tęcza może tworzyć się w ziemskiej atmosferze, choć rzadko.

Naukowcy odkryli również, że teoretycznie mogą uformować się nawet 4 tęcze naraz. I to założenie zostało natychmiast potwierdzone: na jednym ze zdjęć wykonanych przez naukowców zarysy czwartej tęczy były niewyraźnie widoczne!

Jakie są przyczyny tego zjawiska? Chodzi o cechy odbijania światła przez najmniejsze kropelki wody. Przechodzące przez nie promienie są po prostu załamywane pod pewnym kątem, dzięki czemu obserwujemy zwykłą tęczę. Ale jeśli część światła odbija się w przeciwnym kierunku, powstaje inna tęcza.

Hverir.

foto: kakao.im

Islandia to niezwykle piękny kraj. Lokalne atrakcje przyrodnicze - wodospady, lodowce i gejzery znane są daleko poza granicami kraju.

Obszar geotermalny położony na północy Islandii nazywa się Hverir. Z małych pęknięć w skorupie ziemskiej wydobywa się gorąca woda i para. Tysiące gejzerów otoczonych jest małymi kałużami błota, lawy i siarki.

Aby turyści czuli się bezpiecznie spacerując po dolinach gejzerów, Islandczycy zbudowali specjalne przejścia. Nie zaleca się schodzenia z tych ścieżek, chyba że chcesz przypadkowo się poparzyć.

Czarne niebo.

foto: kakao.im

Przez Danię przebiega szlak migracji miliardów szpaków europejskich. Czasami jest tak wiele ptaków, że dosłownie zasłaniają niebo.

Pod koniec marca ptaki rozpoczynają coroczną podróż z Europy na Półwysep Skandynawski, a wracają w październiku.

W 1998 roku w jednym z duńskich miasteczek w środku dnia automatycznie włączyły się latarnie: szpaki utworzyły ogromną zasłonę zasłaniającą słońce, przez co ulice były niezwykle ciemne.

Fala Pororoka.

foto: kakao.im

Miłośnicy surfingu prawdopodobnie słyszeli o najdłuższej fali na świecie, zwanej Pororoka. Powstaje u ujścia Amazonki do Oceanu Atlantyckiego tylko 2 razy w roku. Wysokość tej fali może sięgać 4 metrów.

Pororoka jest bardzo niebezpieczna, więc tylko doświadczeni surferzy próbują ją „osiodłać”. W wodzie mogą być krokodyle i krwiożercze piranie, nie wspominając o zgniłych pniach i gałęziach drzew.

Brazylijski surfer Pikurute Salazar ustanowił rekord przepływając na tej fali ponad 12 kilometrów! Na fali Pororoka spędził prawie 37 minut!

Jeśli masz szczęście, że widziałeś przynajmniej jedno z powyższych zjawisk naturalnych, możesz uważać się za prawdziwego szczęściarza. Ale nawet jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś, nie ma czym się przejmować.

Świat wokół nas jest niesamowicie piękny we wszystkich swoich przejawach, wystarczy nauczyć się go zauważać.

Główne zdjęcie: kakao.im