Sądząc po tym obrazie artysty Lawrence'a Alma-Tademy, zwierzęcym symbolem Holandii musi być kot! Zapraszamy Cię do zanurzenia się w zabawną historię, która zainspirowała fabułę malarza.

Obraz „The Inundation of The Biesbosch in 1421” należy do pędzla brytyjskiego malarza, pochodzącego z Holandii. W twórczości Alma-Tademy większość obrazów jest tworzona według motywów średniowiecznych i antycznych. Nawiasem mówiąc, w czasach wiktoriańskiej Anglii był jednym z najbardziej rozchwytywanych i zamożnych artystów, a ponadto innowatorem i perfekcjonistą. Obrazy Lawrence'a Alma-Tademy zadziwiały dokładnym odwzorowaniem szczegółów i atmosfery.

Śpiące niemowlę i przestraszony kot, wywodzące się z wciąż żywej legendy o cudownym uratowaniu dziecka i zwierzaka z burzliwego strumienia. Druga powódź św. Elżbiety była jedną z najbardziej haniebnych katastrof w Holandii. Liczba ofiar nie jest pewna, od dwóch do dziesięciu tysięcy osób, niektórzy nazywają niesamowitą liczbę stu tysięcy.

Oczywiście w tamtych czasach statystyka nie była aż tak ścisła, ponadto księgi parafialne, główne źródło informacji o ludności, zniknęły wraz z kilkudziesięcioma osadami. Tragedię spowodował jesienny sztorm na Morzu Północnym w przeddzień święta katolickiej świętej. Potężny wiatr pchał morskie fale do brzegu.

foto: lemurov.net

W tym samym czasie, w związku z podnoszeniem się poziomu wody w dwóch dużych rzekach Maase i Vaal, z powodu sezonowych deszczy, woda napływała do morza. Zderzając się, oba strumienie zniszczyły system tam i zalały około trzystu kilometrów kwadratowych gęsto zaludnionego terenu.

Gdy żywioł ustąpił, zamiast bogatych pastwisk i wiosek pojawiły się bagniste wysepki porośnięte trzciną. Według legendy w jednym z tych miejsc ocaleni znaleźli kołyskę ze śpiącym dzieckiem i pilnującym go kotem. Ludzie byli zdumieni, że łóżko w kołysce pozostało suche.

Uważa się, że bezinteresowne zwierzę, ratujące swoje życie i życie dziecka, zachowywało się kompetentnie w rwącym strumieniu. Ilekroć „statek” przechylał się, kot przemieszczał się, równoważąc go własnym ciężarem. Tak czy inaczej, w legendę uwierzono, a miejsce, w którym znaleziono dziecko i jego wybawcę, nazywa się od tego czasu Kinderdam – dziecięca zapora.

Główne zdjęcie: lemurov.net