Najważniejsze jest, aby pozostać wiernym sobie.

Dziennikarze uwielbiają przeprowadzać wywiady z Al Pacino: ostre sformułowania aktora błyskawicznie stają się popularne. W filmach często gra bezwzględnych gangsterów, a liczba negatywnych postaci, które zagrał, jest rekordowa. Jednak równie genialnie udawało mu się „przeżyć” role zarówno osławionych złoczyńców, jak John Milton w „Adwokacie diabła”, jak i człowieka honoru - Michael Corleone z „Ojca chrzestnego”. Pomimo gorącego temperamentu swoich bohaterów, Al Pacino bardzo rozsądnie podchodził do relacji międzyludzkich.

„Nie mam czasu, aby nienawidzić tych, którzy mnie nienawidzą, ponieważ jestem zbyt zajęty tymi, którzy mnie kochają”.

Al Pacino lubi opowiadać historię ze swojego dzieciństwa, kiedy to bawił się na podwórku, strącając butelki by zdobyć nagrodę. Rzucił piłkę i wygrał, ale nie otrzymał nagrody. Wrócił do domu i poskarżył się dziadkowi na niesprawiedliwość. Dziadek nie okazał współczucia, a próbował wytłumaczyć chłopcu, że takie rzeczy zdarzają się w życiu i nic nie można na to poradzić.

„Miał w tym rację. Niesprawiedliwość wciąż się zdarza” - mówi teraz Al Pacino.

Czasami jesteśmy traktowani niesprawiedliwie, ale złość i nienawiść nie są paliwem, które nas podtrzymuje.

Psycholog społeczny Ethan Kross przeprowadził badania i udowodnił, że te same obszary mózgu są aktywowane zarówno podczas urazów fizycznych, jak i w odpowiedzi na doświadczenia wywołane intensywnym poczuciem samotności i odrzucenia.

Łatwo jest przestać rozpamiętywać negatywne doświadczenia, ale o wiele trudniej jest nauczyć się kochać na nowo - siebie, szczeniaka, kolegę z pracy, grzecznego chłopca z sąsiedztwa, który zawsze przytrzymuje drzwi do klatki schodowej. Po trudnym rozstaniu nie na próżno ludzie poświęcają cały swój wolny czas na nowe hobby: grę w badmintona, zaczynają śpiewać, chodzą na siłownię. Tam zawsze można spotkać ludzi, którzy cię zrozumieją i staną się ci bliscy.

„Łatwo jest oszukać oczy, ale nie da się oszukać serca” - mówi Al Pacino.

Al Pacino ma naprawdę trudny temperament i niezwykłą przenikliwość. W wieku 33 lat nie poszedł na rozdanie Oscarów, ponieważ poczuł się głęboko urażony faktem, że był nominowany w kategorii najlepszy aktor drugoplanowy. Zerwał relacje z wieloma przyjaciółmi, przestał się nawet z nimi witać, a co najważniejsze, nie żałuje tego ani trochę. Bardziej zastanawia go, dlaczego kiedyś zaczął przyjaźnić się z tymi ludźmi.

Al Pacino jest tu raczej wyjątkiem niż regułą. Większość ludzi z czasem zapomina o złych rzeczach. W psychologii nazywa się to „mnemotechnicznym modelem ignorowania” - mózg układa fragmenty naszych doświadczeń tak, abyśmy nie doznali urazu. Wypieranie wspomnień to normalny mechanizm obronny, który pomaga nam uniknąć popadania w rozpacz. Jeśli jednak zawsze będziemy wybaczać złe zachowania, ryzykujemy, że zdewaluujemy samych siebie. Trzeba umieć żegnać się z ludźmi.

„Miłość jest bardzo ważna. Ale prawdziwe uczucia zaczynają się od przyjaźni” - przekonywał Al Pacino.

Al Pacino ukrywał przed publicznością swoje życie prywatne. Ale jedno jest pewne: żenił się tylko w filmach. Jego ojciec był pięciokrotnie żonaty, sam Al Pacino pozostawał w wizerunku „macho”. Ma na swoim koncie niezliczone związki romantyczne z cudownymi aktorkami i modelkami, które do dziś mówią o nim, że jest wspaniałym człowiekiem. O rodzinie i dzieciach zaczął myśleć dopiero w wieku 50 lat. Wtedy urodziła się pierwsza córka aktora, Julie Marie. W 1996 r. Pacino zaczął spotykać się z aktorką Beverly D'Angelo, która w 2001 r. urodziła bliźnięta Antona i Olivię.

Główną miłością w życiu Al Pacino są wciąż jego dzieci - stara się tak układać swój plan zdjęciowy, aby jak najczęściej móc się z nimi widywać. Poświęca im cały swój wolny czas. Nadal cieszy się opinią fajnego ojca i zaskakująco dobrego byłego „męża”.

Ogólnie rzecz biorąc, stosunek aktora do niesprawiedliwości, zdrady i innych życiowych kłopotów doskonale ilustruje słynne zdanie postaci granej przez Al Pacino z filmu „Zapach kobiety”:

„W tango nie ma błędów, nie tak jak w życiu. To bardzo proste, dlatego tango jest tak wspaniałym tańcem. Jeśli popełnisz błąd, udawaj, że tak ma być i tańcz dalej”.

Trudno odmówić Al Pacino mądrości - zwłaszcza, że ma już 81 lat i wciąż uważa siebie za zbyt młodego, by zacząć pisać swoje wspomnienia. Był na dnie rozpaczy i na szczycie sławy, ale wszystko sprowadza się do wiary w siebie. Najważniejsze to być sobą i zapomnieć o tych, którzy cię skrzywdzili. Słowo gangstera!

Główne zdjęcie: femmie.ru