Wczoraj obchodził urodziny słynny włoski reżyser filmowy. Obejrzyj wybrane filmy wielkiego artysty i poczekaj na wiosnę
W wieku 77 lat zmarł jeden z najbardziej utalentowanych i niezwykłych reżyserów włoskiego kina. Krytycy filmowi zapewniają, że już od pierwszych jego dzieł było zrozumiane, że pojawił się geniusz, który znajdzie się na poziomie takich osób jak Federico Fellini, Michelangelo Antonioni, Luchino Visconti czy Pier Paolo Pasolini. Od Viscontiego przejął zainteresowanie historią, od Felliniego - umiejętność tworzenia autorskich filmów, a od Antonioniego - zdolność do rozumowania i filozofowania w swojej twórczości. „Staram się utożsamiać ze wszystkimi postaciami” - powiedział kiedyś Bertolucci, dając do zrozumienia, że każde z jego dzieł jest spojrzeniem na siebie od wewnątrz. Zebraliśmy pięć kultowych filmów reżysera, które zainspirują każdego.
„MARZYCIELE” (2003)
Jak przyznał sam reżyser, „Marzyciele” to jego refleksja na temat własnej młodości, podczas której mieszkał w Paryżu. To właśnie wtedy, pod koniec lat 60-tych, miała miejsce Rewolucja Francuska, która doprowadziła do zmiany władzy, a według Bernardo bodźcem do tych wydarzeń były dymisje i intrygi, które panowały w branże filmowej tamtych lat. Historia skupia się na marzycielu o imieniu Matthew, który spotyka bliźniaków Isabel i Theo, podczas rewolucyjnej demonstracji. Warto zauważyć, że akcja filmu przesycona jest kinofilią - główni bohaterowie nieustannie odtwarzają sceny ze swoich ulubionych filmów i powtarzają role ulubionych postaci. To przekazuje podstawową ideę Bertolucciego, że każda rewolucja zaczyna się od transformacji i że wszelkich zmian dokonują nieskrępowani, spragnieni życia młodzi ludzie.
„UKRYTE PRAGNIENIA” (1996)
Akcja jednego z najbardziej estetycznych filmów Bertolucciego rozgrywa się w malowniczej Toskanii, gdzie na tle letniego krajobrazu rozwija się historia młodej dziewczyny, Lucy, która przyjeżdża do Włoch na wakacje. Film był nominowany do Złotej Palmy na festiwalu w Cannes, zdobył też pięć prestiżowych nagród w branży filmowej, co nie powinno dziwić. Bertolucci tworzy prawdziwe artystyczne płótno, na które można patrzeć bez końca i pogrążać się w introspekcji. Reżyser Darius Khondji stworzył ujęcia, które mogą przypominać ożywające obrazy Renoira lub Pissarro, a Liv Tyler w swoich romantycznych sukienkach wygląda bardzo młodo. W filmie panuje atmosfera lekkości i serdeczności, ale jednocześnie goryczy z powodu nieodwracalności czasu, młodości i piękna.
„OSTATNI CESARZ” (1987)
Ten wspaniały film o ostatnim chińskim cesarzu Pu Yi przyniósł Bernardo Bertolucciemu dziewięć Oscarów i tytuł legendy kina. Fabuła filmu podzielona jest na dwie linie biograficzne - opis życia byłego cesarza, osadzonego w chińskim więzieniu, oraz jego wspomnienia, począwszy od dzieciństwa, a skończywszy na pojmaniu przez Sowietów w 1945 r. To właśnie po pracy nad tym filmem Bernardo zainteresował się buddyzmem i zaczął szukać inspiracji.
„WIEK XX” (1976)
Monumentalny, 317-minutowy film reżysera obejmuje pół wieku - od śmierci Giuseppe Verdiego w 1901 r. do zakończenia wojny w 1945 r. Historia skupia się na przyjaźni dwojga młodych ludzi o różnym statusie społecznym, których relacje i losy ukazują historię Włoch początku XX wieku. Oprócz zagmatwanego scenariusza, Bertolucci zebrał jednych z najlepszych gwiazd kina europejskiego i amerykańskiego lat 70-tych, w tym Roberta De Niro, Gerarda Depardieu, Dominique Sandu, Berta Lancastera, Laure Berti, Stefanię Casini i innych. Jak podkreślają krytycy, powieść filmowa Bertolucciego zawiera nie tylko trzy czwarte wieku historii Włoch w konkretnych przykładach ludzkich, ale także trzy czwarte wieku sztuki włoskiej w całym bogactwie jej przejawów. Po raz kolejny genialny reżyser wyznaje miłość do swojego kraju, który jest tak kontrastowy i różnorodny, jak bohaterowie jego filmu.
„OSTATNIE TANGO W PARYŻU” (1972)
Bertolucci w wielu swoich filmach nawiązywał do wolności: społecznej, artystycznej, zmysłowej. Jeden z filmów „Ostatnie tango w Paryżu” uczyniło go persona non grata we Włoszech i Francji, a Marlon Brando, odtwórca tytułowej roli, nie odzywał się do Bertolucciego przez 20 lat po premierze filmu. Mimo to ten film erotyczny stał się legendą światowego kina. Fabuła skupia się na romansie między 48-letnim mężczyzną, który właśnie stracił żonę, a dziewiętnastoletnią dziewczyną. Scena, w której Marlon Brando najpierw je masło, a potem używa go podczas seksu z postacią Marii Schneider, stała się prawdziwym skandalem, z powodu którego włoski sąd skazał Bertolucciego na cztery miesiące w zawieszeniu. Pomimo negatywnych opinii, „Ostatnie tango w Paryżu” otrzymało nominacje do Oscara za reżyserię i najlepszego aktora, ale ostatecznie jury obawiali się nagrodzić ten nieprzyzwoity film. Najlepszym aktorem okazał się nie Brando, lecz Jack Lemmon za niezbyt udany film „Ocalić tygrysa”, a reżyserem George Roy Hill za film „Żądło”.
Główne zdjęcie: elle.ru