Dziś porozmawiamy o ludziach, którzy cały czas narzekają na swoje życie, ale nic w nim nie zmieniają. Opowiem wam przypowieść o psie na gwoździu. Jeśli jesteś tą osobą, może nie jest jeszcze za późno, abyś zdał sobie z tego sprawę i dokonał wyboru.

Wszyscy słyszeliśmy jak nasi przyjaciele i znajomi narzekają na swoją pracę, zdrowie, sytuację w rodzinie. Mówią, że nie mogą już tak żyć, że nie mają już siły, że to jest nie do zniesienia i czują się jak w piekle. Wierzymy w to. Współczujemy i wierzymy. Ale to nie jest prawda.

Człowiek zawsze przeżywa swoje życie tak, jak chce. Jakkolwiek okrutnie to brzmi, ludzie uwielbiają cierpieć i narzekać. Jedni robią to świadomie i cieszą się ze swojego nieszczęścia, a inni nieświadomie czerpią z tego przyjemność, mimo że zdają sobie sprawę, że czują się źle.

Kiedy znajomy mówi, że od lat ma problemy, jego życie wygląda jak piekło, nie ma wyjścia, zmieniłby wszystko, ale nie może - nie wierz w to! Może to zrobić, ale nie chce.

Jest taka bardzo mądra przypowieść „Pies na gwoździu”, która odzwierciedla prawdę o takim sposobie życia.

Przypowieść

Pewnego dnia człowiek przechodził obok domu i zobaczył staruszkę w bujanym fotelu, obok niej staruszka bujającego się w fotelu i czytającego gazetę, a między nimi na ganku leżał pies skomlący jakby z bólu. Przechodząc obok, człowiek zastanawiał się, dlaczego pies skomli. Następnego dnia znów przechodził koło domu. Zobaczył starszą parę w bujanych fotelach i leżącego między nimi psa, który wydawał ten sam żałosny dźwięk.

Zdziwiony człowiek obiecał sobie, że jeśli jutro również pies będzie skomlał, zapyta o to starsze małżeństwo. Trzeciego dnia, na swoje nieszczęście, zobaczył to samo: starsza pani bujała się w fotelu, starszy pan czytał gazetę, a pies żałośnie skomlał na swoim miejscu. Nie mógł tego dłużej znieść.

- Przepraszam panią - zwrócił się do staruszki - co się stało z pani psem?

- Z nim? - zapytała ponownie. - Leży na gwoździu.

Zakłopotany jej odpowiedzią człowiek zapytał:

- Jeśli leży na gwoździu i odczuwa ból, to dlaczego nie wstanie?

Staruszka uśmiechnęła się i powiedziała przyjaznym głosem:

- Wystarczająco go boli, by skomleć, ale nie dość, by się ruszyć.

Kiedy słyszysz, że wszystko jest bardzo źle i nie ma już cierpliwości - to nie jest prawda. Jest cierpliwość! W przeciwnym razie ludzie już dawno by się ruszyli. Zrezygnowaliby z nieznośnej pracy, zerwali ze swoimi toksycznymi związkami miłosnymi. Ci, którzy czują się bardzo źle, nie marudzą w domu, ale biegną do lekarza. Są oczywiście tacy, którzy bez powodu codziennie chodzą do lekarza, ale to zupełnie co innego. Są ludzie bardzo cierpliwi, ale kiedy naprawdę nie można wytrzymać, cierpliwość się kończy.

Nie trać czasu na słuchanie opowieści znajomych: jak to wszystko jest nudne, a życie nie jest prawdziwym życiem. Nie wierz w to! Syndrom ofiary to ulubione, ale najgorsze cechy ludzkości. Jest to piorunująca odpowiedź na despotyczne zachowania osób z naszego otoczenia.

Większość ludzi jest nieświadoma, nie rozumie jak żyje i dlaczego żyje. Wieczny sen zarówno we śnie, jak i poza nim.

Zawsze jest jakieś wyjście! Zawsze jest jakiś wybór!

Kiedy ludzie się budzą, zaczynają widzieć wyjście, zdają sobie sprawę, że coś musi się zmienić.

Ludzkość zachowuje się jak roboty. Wszyscy wytrzymują i Ty wytrzymaj!

Potem, gdy życie jest u kresu - Tu trzeba było wyjechać, tu trzeba było wszystko zostawić, tu trzeba było znaleźć, tam trzeba było zmienić wszystko... W życiu nie ma drugiej szansy, niestety.

Zawsze patrzymy na sąsiada, przyjaciela, brata... Tak właśnie żyją - mówimy. Ale czy rzeczywiście? Oni śpią! I nie zamierzają się obudzić.

Jeśli chcemy całe życie spędzić na gwoździach, to oznacza, że nie bardzo boli. W snach nie ma bólu. Kiedy człowiek czuje prawdziwy ból, zostaje rozbudzony i budzi się świadomość.

W sytuacjach ekstremalnych ludzie zawsze doznają przebudzenia.

Gdyby człowiek był „obudzony”, wiedziałby dokładnie, gdzie iść i co robić, a ból nie napędzałby nieświadomych robotów.

Gdyby człowiek, który myślał, że niesie sztabkę złota zobaczył w swoich rękach kamień, czy dalej by go niósł?

Oczywiście, że nie! Wyrzuciłby go bez żalu i ruszył dalej.

Gdybyśmy zobaczyli, że mieszkamy w złym miejscu, pracujemy w złym zawodzie, nie kochamy, mamy tylko namiętność, czy dalej byśmy to robili?

Ale jesteśmy nieświadomi, malujemy sobie iluzję i nie czujemy bólu. Głupio jest narzekać, a jeszcze głupiej słuchać tego wszystkiego od innych.

Główne zdjęcie: esotericblog