Kiedyś zobaczyłam w internecie takie słowa: "Jak kobieta myśli o mężczyźnie, takim on się staje. To zadziwiająca rzecz. Zawsze tak jest. I nic nie można na to poradzić. Kobieca moc jest tak silna, tak subtelna, że nie można nic z tym zrobić. Jeśli kobieta myśli, że jesteś nikim, stajesz się nikim. Z drugiej strony, kobieta może myśleć: "Wspaniale. Potrzebuję takiego mężczyzny. To jest mój mężczyzna” - wtedy facet natychmiast się zmienia, zaczyna rozkwitać".
Długo nad tym myślałam. Przypominałam sobie niektóre momenty z mojego życia. A dziś postanowiłam podzielić się z wami tymi przemyśleniami:
- to nieudacznik,
- nie można mu ufać,
- nie jest do niczego zdolny,
- nie uda mu się,
- zasługuję na kogoś lepszego,
- on musi się zmienić,
- ma wiele wad.
Ta lista mogłaby się ciągnąć w nieskończoność. Nieustannie dzielimy się tą listą z naszymi przyjaciółkami, z mamą, a nawet jeśli się nią nie dzielimy, wałkujemy ją w naszych głowach.
Dlaczego to robimy?
- Wydaje nam się, że możemy go zmienić, a wtedy natychmiast nasze życie się zmieni, a my staniemy się miłe, kochające, delikatne. Tylko niech najpierw przestanie grać na komputerze, niech zacznie zarabiać tyle, ile ja chcę, niech mnie gdzieś zaprosi, niech mi coś da. Niech się zmieni.
Oczekujemy zmian od mężczyzny, bo nie chcemy spojrzeć na siebie i swoje życie. To bardzo naiwne marzenie myśleć, że jeśli mężczyzna naprawi swoje wady, to wtedy będę szczęśliwa. Rozpamiętywanie wad drugiej osoby pozwala nam siedzieć i nie rozwiązywać własnych problemów. Osądzając drugą osobę, nie patrzymy na siebie. Spojrzenie na własne wady i problemy jest trudniejsze i bardziej bolesne, bo przecież jeszcze trzeba będzie je naprawić. A o wiele łatwiej jest zająć się naprawianiem wad swojego męża. Jak słodko jest narzekać na niego innym i uzyskiwać od nich aprobatę. Ja jestem tą dobrą, on jest tym złym.
- Osądzając męża, wywyższamy się ponad niego, myśląc, że jesteśmy lepsze i mądrzejsze. Nie wiemy, jak zwrócić na siebie uwagę w inny sposób. Tęsknimy za własnym uznaniem. Wywyższając się, zyskujemy w ten sposób aprobatę.
- Wiemy, że nie trzeba krytykować i mówić złych słów mężowi, uczą nas tego wszystkie strony z poradnikami w internecie i czasopisma - że odejdzie, znajdzie sobie kochankę. Ale kiedy nam źle nie myślimy o tym. Musimy dać temu upust. Nie potrafimy trzymać tego w sobie i szukamy kogoś, na kogo możemy to wylać.
- Narzekamy i dyskutujemy, bo chcemy, by nam współczuli, by nas wspierano, nie czujemy w sobie dorosłej siły, nie mamy się na czym oprzeć. Nie wiemy, co zrobić z poczuciem bezsilności. Nie wiemy, jak samodzielnie zmienić swoje życie. Zaczynamy "polegać" na innych, mając nadzieję, że oni zmienią nasze życie. To bardzo naiwne i dziecinne myślenie, prawda?
- Jeśli skarżymy się na męża koleżankom lub mamie, próbujemy chronić siebie i uzyskać ich wsparcie. To takie dziecinne samooszukiwanie się.
- Mówiąc do niego lub o nim, że jest taki zły, podświadomie chcemy się na nim odegrać za to, że nas nie uszczęśliwia. W ten sposób wewnętrznie blokujemy przepływ energii do naszego męża i nie wspieramy go. "Jesteś zły - więc niech ci się nie udaje!". A kiedy naprawdę mu się nie udaje, jeszcze bardziej się złościmy i czujemy do niego urazę. I wpadamy w błędne koło.
Do czego to prowadzi?
- Kiedy kobieta mówi lub myśli źle o mężczyźnie, nie szanuje go, dystansuje się od niego w myślach, nie wspiera go energetycznie. Wszystko wypada mu z rąk, sprawy się nie układają, nie zarabia pieniędzy, ucieka szukać pocieszenia w alkoholu, a my naturalnie jeszcze bardziej utwierdzamy się w przekonaniu, że mamy rację, że nie jest wart szacunku. Wchodzimy w błędne koło. Człowiek jest bezsilny, by cokolwiek zmienić w tej sytuacji.
- Jeśli nie przestaniemy, zawsze znajdzie się coś do skrytykowania. To błędna praktyka - źle myślimy, źle mówimy przyjaciołom, mamie i jeszcze bardziej przekonujemy się o ich słuszności, niszcząc w ten sposób nie tylko związek, ale i siebie.
- To wstrząsa układem nerwowym, niszczy serce kobiety, do tego zatruwamy naszą duszę, zanieczyszczamy nasze ciało negatywnością i złem. A końca takiego zachowania nie widać.
- Negatywne myśli zabierają ogromną ilość energii. Udział kobiety, energia kobiety, aprobata kobiety dla mężczyzny jest paliwem dla wszystkich jego osiągnięć i dokonań. Kiedy kobieta źle myśli o swoim mężu, nie ma on szans na odniesienie sukcesu i bycie dobrym dla ciebie.
- Kobiety, nie szanując swoich mężów, pokazują to swoim dzieciom. Zastanów się teraz i odpowiedz na pytanie:
Czy twoja mama szanowała twojego tatę? Skąd to wiesz? Po prostu to czujesz. Dzieciom nie trzeba nic mówić, one zawsze to wiedzą, a jeśli nie szanujesz swojego męża:
- źle się uczą i protestują;
- nie słuchają cię, są niegrzeczne, pyskują;
- robią ci na złość, obracają się w podejrzanym towarzystwie, zaczynają robić niewłaściwe rzeczy;
- nie mogą później stworzyć zdrowego związku.
Brak szacunku dla męża ma wysoką cenę.
- Dyskutując o swoim mężu z innymi, otrzymasz wiele rad: "on nie twoją drugą połówką", "powinnaś się rozwieść". W końcu w tych dyskusjach nie słuchasz siebie i swojego serca. Słuchasz innych ludzi.
Miałam znajomą, która rozmawiała o swoim mężu ze swoją przyjaciółką, włączając w to ich życie intymne. Przyjaciółka doradziła jej, że lepiej byłoby całkowicie zrezygnować z intymnych relacji z mężem. Jakież było zdziwienie mojej znajomej, gdy okazało się, że przyjaciółka i jej mąż są kochankami od 4 lat. Myślisz, że to zdarza się tylko w telenowelach?
- Kiedy rozmawiasz o swoim mężu z matką, utrzymujesz z nią silną niewidzialną więź, pozostajesz dzieckiem. Sprzeciwiając się mężowi, jednocząc się z mamą, w pewnym sensie go zdradzasz. Mama zawsze będzie współczuć swojemu dziecku i karcić sprawcę. Ale co to da tobie? Mama przestanie szanować twojego męża. Bądź szczera - jeśli jest zły, zostaw go i zamieszkaj z mamą.
- Zwierzysz się przyjaciółce, bo masz nadzieję na wsparcie i aprobatę, ale te informacje poniosą się z ust do ust i twoje imię też w nich padnie, wcale nie będziesz bez winy. Czy to wszystko jest tego warte? A może naiwnie zakładasz, że przyjaciółka milczy jak zaklęta?
- Kiedy mówisz źle o swoim mężu, myślisz, że jesteś od niego lepsza. Pielęgnujesz swoją dumę. Kiedy kobieta mówi źle o swoim mężu, zrywa niewidzialną więź z nim i zaczyna żyć własnym życiem. W tym momencie nie ma rodziny. Mąż zaczyna żyć własnym życiem. Wyczuwasz to i zaczynasz się wycofywać i przygotowywać drogi ucieczki. A potem nieme pytanie? Dlaczego ten związek nie wypalił. I zamieniliśmy się we współlokatorów? O tym napiszę osobny artykuł.
- Obwiniając męża, podświadomie prowokujemy go do złego zachowania. Nie potrzebujemy, by się zmienił. Kogo więc obwiniamy?
- Wszelkie złe myśli na swój temat mężczyzna odczytuje, uświadamia sobie, że nie jest już dla ciebie wymarzonym mężczyzną, że nic już dla ciebie nie znaczy, a ty przestałaś go kochać, kładzie się na kanapie i zaczyna się na tobie mścić. Wracamy do błędnego koła. Na kanapie wysłuchuje o sobie jeszcze więcej rzeczy, a my mamy nadzieje, że jeszcze go wychowamy.
Co robić?
- Ważne jest, aby przestać nie tylko mówić źle o swoim mężu, ale także przestać myśleć o nim złe rzeczy. Nawet jeśli nie wypowiadamy naszych myśli na głos, nadal wpływają one na rzeczywistość tak samo, jak słowa. Kobieta ma w środku ogromną moc. Nawet jeśli przestaniesz narzekać na swojego męża, ale nadal będziesz myśleć o nim jak o nieudaczniku, nic się nie zmieni, wszystko pozostanie takie samo. To właśnie zawsze mi umykało.
- Rezygnacja z marzenia o idealnym partnerze. To marzenie siedzi w nas tak głęboko, że nie jest łatwo z niego zrezygnować. Ale aby iść dalej, bez względu na to, jak trudne i smutne może to być, musimy to zrobić. Trzeba zacząć od siebie. Z jakiegoś powodu tak właśnie działa życie. Można długo walczyć, żeby zmienić innego człowieka, ale warto trochę odpuścić, wtedy nastrój się poprawia, a świat wokół zaczyna się zmieniać, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
Pragnienie doskonałości jest zawsze podświadomym pragnieniem idealnego rodzica. Myślisz, że na horyzoncie pojawi się idealny książę na rumaku? Porzuć oczekiwania, jaki powinien być partner, co powinien robić, ile zarabiać. Te oczekiwania przynoszą tylko ból i rozczarowanie.
- Kiedy przestajesz źle mówić o mężczyźnie, porzucasz pomysł, by go zmienić. Akceptujesz go takim, jakim jest. Musisz zdać sobie sprawę, że zadaniem mężczyzny nie jest zmiana. Mężczyzna nie jest plasteliną. To kobieta musi się zmienić. To ona musi rozwinąć w sobie takie cechy jak elastyczność i miękkość.
- Nigdy nie rozmawiaj z przyjaciółmi o swoim mężu, oni widzą sytuację tylko twoimi oczami. Nie są w stanie zobaczyć prawdziwego obrazu sytuacji i udzielić właściwej rady. Ich rady są oczywiście błędne. Więc po co prosić o radę? A jeśli przyjaciółka jest singielką? Podświadomie będzie dążyć do tego, abyś i ty była wolna i samotna. Napiszę o tym osobny artykuł.
- Pamiętaj, że kobieta rozmawiająca o swoim mężu z przyjaciółkami to dziecko. Zamiast kierować kobiecą energię na męża i rozmawiać z nim, "wylewa" ją na przyjaciółkę.
- Jeśli źle myślisz o mężczyźnie, to powinien być sygnał, że jest coś w tobie i twoim życiu, na co nie chcesz patrzeć.
"Wszystko, co zauważamy w innych, jest w nas. To, co mamy wewnątrz, zobaczymy na zewnątrz. Pierwszym krokiem do zmiany jest popatrzenie na samą siebie."
- Zacznij śledzić swoje myśli. Gdy tylko zaczynasz źle myśleć o swoim mężu, oznacza to, że czujesz się źle, pozwoliłaś, aby pewne negatywne myśli weszły w ciebie, więc chcesz przenieść odpowiedzialność za swoje nieszczęście na niego. Bądź tego świadoma i siłą woli odpychaj od siebie te myśli. Ile masz teraz lat? Czas dorosnąć.
- Przestań być ofiarą.
- Naucz się szanować swojego mężczyznę, a inni ludzie zaczną go szanować. Zacznij sprawiać, by czuł się ważny, to doda mu pewności siebie i siły. Kwestia jego sukcesów stanie się kwestią czasu. Kiedy kobieta zauważy zalety mężczyzny - to go podbuduje, urosną mu skrzydła, przyjdzie do niego szczęście, wszystko mu się uda. Nigdy nie będzie leżał na kanapie.
Mężczyzna nie może stworzyć szczęścia, może je otrzymać tylko od kobiety, może czerpać z jej miłości, szacunku i zrozumienia.
Główne zdjęcie: youtube