„Zło dobrem zwyciężaj” - ale czy na pewno?

Za pierwszym razem za dobry uczynek dziękuje się szczerze. Za drugim razem często ludzie już oczekują od ciebie pomocy. A za trzecim razem zaczyna się nagabywanie, mówienie: „Mogłeś się bardziej postarać, potrzebuję więcej pomocy”.

Nie ma się co oszukiwać - czasem ludzie żerują na naszej dobroci zamiast wziąć sprawy w swoje ręce. Potrzebujących ludzi są miliony. Wtedy trzeba powiedzieć sobie stop i zwrócić się do kogoś, kto doceni naszą pomocą dłoń. Trzeba o tym pamiętać, nawet jeśli dotyczy to najbliższych osób, w tym krewnych.

Jeden z najpopularniejszych amerykańskich psychologów, Robert Cialdini, ma odpowiedź na pytanie, jak przestać na to pozwalać. I co najważniejsze - jak obudzić się w porę, by rozpoznać manipulatora na wczesnym etapie.

Materiał oparty jest na książce Cialdiniego „Wywieranie wpływu na ludzi”, dzięki której zdobył światową sławę jako praktykujący psycholog.

Typowe manipulacje

Do typowych manipulacji, które często stają się powszechne, należą ponowne obwinianie, potępianie, obrażanie i porównywanie. Wszystkie one są po prostu formami manipulacji, które mają na celu uzyskanie pożądanych rezultatów. Gdy są stosowane przez kogoś bliskiego, ranią nas szczególnie mocno.

Zaczynając od banału: "Julka to skończyła studia z wyróżnieniem" po "Jak to się stało, że wyrosłaś na taką matkę, ja cię wychowałam w zupełnie inny sposób?".

Celem każdego rodzaju manipulacji jest emocjonalne "rozstrojenie" osoby i wraz z tym uczuciem przeforsowanie tego, czego sam manipulator potrzebuje. Jak jednak radzić sobie z manipulatorami, jeśli wstydzisz się odmówić ich prośbie? Albo nie chcesz się skompromitować, stawiając się w złym świetle?

Kluczem jest opanowanie. Jeśli człowiek nie daje się wprowadzić w emocjonalne manowce, jest w stanie zachować zimną krew i racjonalnie rozumować. Często można przeciwdziałać manipulatorowi, dezorientując go niekonwencjonalnym pytaniem. Na przykład, „A w jakim celu?”.

Brak wsparcia

Każdy człowiek ma swoją własną drogę w życiu. I swoje własne marzenia. Jedna osoba chce być piosenkarką estradową, inna chce być aktorem, jeszcze inna chce być budowniczym. Kiedy dzielisz się tym z bliskimi, często zamiast wsparcia słyszysz wiele negatywów. Na przykład: "Dlaczego chcesz to robić?" albo "Czy chcesz znowu wyrzucić swoje pieniądze w błoto?".

A powodów takiego zachowania może być wiele. Od strachu o daną osobę (rzadko), przez zazdrość, aż po obawę, że cel zostanie osiągnięty. Większość ludzi jest zagubiona.

Sami sobą niczego nie reprezentują, będąc zakładnikami własnego paradygmatu. Nawet bliscy krewni mogą być egoistami, myślącymi jak najlepiej im się przysłużyć.

Warto zadać sobie pytanie: „A czego ja chcę?” Owszem, opinia bliskiej osoby może być ważna. Ale czy czyjaś nieistotna krytyka może ustrzec przed prawdziwym pragnieniem?

Oczywiście, warto spróbować porozmawiać w spokojnym tonie, wyjaśnić swoje stanowisko i dlaczego chcesz zmiany. Jeśli jednak rozmowa nie przynosi efektów, besztanie zabiera siłę, warto przestać wierzyć w "jednorożce" i dzielić się sekretnymi pragnieniami, oczekując, że tym razem znajdzie się wsparcie w drugim człowieku.

Krewni liczący cudze pieniądze

Jest to bardzo częste zjawisko. Do tego stopnia, że gdy kupisz nowy telefon, dla większości krewnych będzie to pretekst do powiedzenia: "Szkoda, że za te pieniądze nie kupiłaś jedzenia”. A w skrajnych przypadkach: „Mogłaś mi dać te pieniądze, ja bym je lepiej wydała”.

Robert Cialdini uważa, że ludzie, którzy autentycznie cieszą się szczęściem innych, są rzadkością. Trzeba z tym żyć. A jeśli kupisz nowy telefon, samochód, mieszkanie, cokolwiek, to po co o tym komukolwiek mówić? Jeśli już kilka razy się zawiodłeś, warto zrozumieć prostą prawdę - ludzie się nie zmieniają. I wezmą to za kolejne przechwałki i zmieszają cię z błotem.

Rozwiązanie często znajduje się na powierzchni. Ale ludzie mają ciekawą właściwość - polegają na innych, zwłaszcza na bliskich. Jeśli w kimś szukać wsparcia, to wśród ludzi o podobnych poglądach - często okazują się oni znacznie bliżsi niż krewni. I nie ma w tym nic złego!

Główne zdjęcie: cluber